Dla polskich skoczkiń narciarskich miała to być okazja do sprawdzenia swoich umiejętności na tle światowej czołówki. Kinga Rajda i Anna Twardosz długo czekały na te zawody. W piątek miały rywalizować w kwalifikacjach do konkursu indywidualnego, ale uniemożliwiło im to zagubienie sprzętu na lotnisku.
Z informacji przekazanej przez portal skijumping.pl wynika, że do Francji dotarły jedynie narty zawodniczek i bagaż trenera. Brakowało jednak innych niezbędnych do startu rzeczy, przez co Rajda i Twardosz nie mogły wziąć udziału w treningach i kwalifikacjach.
Działacze PZN przeszukali lotnisko w Genewie, ale nie znaleziono tam bagażu. Najprawdopodobniej został w Krakowie lub Warszawie i do Szwajcarii dotarł z opóźnieniem. W piątkowy poranek nasze zawodniczki miały już pełny ekwipunek. Było jednak o trzy godziny za późno, by wziąć udział w kwalifikacjach.
ZOBACZ WIDEO Piotr Lisek o skokach na tyczkach Bubki: Zapamiętam ten dzień