Kontuzji kolana Gregor Schlierenzauer doznał tuż przed rozpoczęciem sezonu. Z tego powodu nie wystartował w Wiśle i Kuusamo, a zabraknie go również w Niżnym Tagile. Wiele wskazuje na to, że austriacki skoczek do rywalizacji w Pucharze Świata wróci szybciej niż przypuszczał.
Schlierenzauer w minionym tygodniu odbył pierwsze treningi po urazie kolana. Po kontuzji nie widać śladu, ale zawodnik potrzebuje jeszcze czasu, by złapać odpowiednią formę, a także wykluczyć ryzyko odnowienia kontuzji. To kosztowałoby go start na igrzyskach olimpijskich.
- Był odczuwalny pewien respekt, ponieważ nie byłem na skoczni przez miesiąc. Pierwszy skok był niesamowity. Czułem się dobrze w pozycji najazdowej, jednak nie aż tak dobrze w powietrzu, ponieważ prawie nic nie widziałem. Mieliśmy wyjątkowe warunki, było dużo mgły, mogliśmy się poczuć jak w Oslo - przyznał w mediach społecznościowych Austriak.
Schlierenzauer treningowe skoki oddał w Innsbrucku, a obecnie przygotowuje się w norweskim Lillehammer. Austriacki zawodnik czuje się na tyle dobrze, że planuje już powrót do rywalizacji w Pucharze Świata. Ten nastąpić ma 8 grudnia w niemieckim Titisee-Neustadt.
- Kolano ma się świetnie, nie jest już problemem. Nie czuję bólu ani podczas najazdu, ani podczas lotu, ani w trakcie lądowania - zapewnił Schlierenzauer, który w ostatnich miesiącach częściej leczył urazy niż trenował. Zawodnik liczy jednak na to, że stan zdrowia pozwoli mu wrócić na szczyt i walczyć o medale igrzysk olimpijskich.
ZOBACZ WIDEO 9-letni Polak podbija świat skoków narciarskich. W Europie nie ma sobie równych!