66. TCS: zły prognostyk dla lidera Pucharu Świata

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Richard Freitag
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Richard Freitag

Jednym z głównych faworytów do zwycięstwa w 66. Turnieju Czterech Skoczni będzie Richard Freitag. Niemiec przystąpi do zawodów jako lider Pucharu Świata, ale to wcale nie jest dla niego dobry znak.

Sprawdziliśmy, jak w ostatnich czterech edycjach niemiecko-austriackiego turnieju radzili sobie skoczkowie, którzy przystępowali do rywalizacji w żółtej koszulce prowadzącego w Pucharze Świata.

Wnioski? Tylko raz w tym okresie w Turnieju Czterech Skoczni triumfował lider walki o Kryształową Kulę. Mowa o sezonie 2015/2016 i Peterze Prevcu. Słoweniec przed zmaganiami w Niemczech i Austrii był w świetnej formie (wygrał trzy konkursy z rzędu).

Przez okres świąteczny podopieczny Gorana Janusa nie stracił swojej kapitalnej dyspozycji. W Turnieju wygrał trzy z czterech konkursów i pewnie sięgnął po triumf. Co więcej, gdyby w pierwszym konkursie sędziowie zbyt często nie zmieniali belek startowych, być może Słoweniec również byłby najlepszy, a wtedy powtórzyłby sukces Svena Hannawalda z sezonu 2001/2002 (wygrane wszystkie cztery konkursy).

W poprzednim sezonie olimpijskim (2013/2014) jako lider PŚ do TCS przystępował nie kto inny jak Kamil Stoch. Polak podczas niemiecko-austriackich zawodów jednak nie błyszczał. Swoje pięć minut wykorzystał natomiast Thomas Diethart, który zupełnie niespodziewanie wygrał całe zawody.

Rok później w żółtej koszulce do Oberstdorfu przyjechał Norweg Anders Fannemel. I tym razem lider musiał jednak obejść się smakiem wygrania jednych z najbardziej prestiżowych zawodów w skokach narciarskich. Najlepszy okazał się Austriak Stefan Kraft.

Oczywiście do dzisiaj pamiętamy 65. edycję Turnieju Czterech Skoczni. To zasługa naszych reprezentantów. Przypomnijmy, że całą rywalizację wygrał Kamil Stoch, a 2. miejsce zajął Piotr Żyła. Po raz kolejny natomiast gorycz porażki musiał przełknąć lider PŚ. Domen Prevc, który wcześniej zachwycał na skoczniach, na turnieju przepadł i już po słabym występie w Oberstdorfie mógł zapomnieć o końcowym trofeum.

Historia ostatnich edycji TCS nie jest zatem pomyślna dla Richarda Freitaga. Od pięciu konkursów Niemiec nie schodzi z pucharowego podium, ale turniej - w dodatku ze zdwojoną presją przed własnymi kibicami - rządzi się swoimi prawami. Kibice nad Wisłą z pewnością wierzą, że powtórzy się scenariusz z ostatnich lat i lider PŚ nie wygra turnieju, a jego zwycięzcą znów zostanie jeden z Biało-Czerwonych.

66. edycja niemiecko-austriackich zawodów rozpocznie się 29 grudnia kwalifikacjami w niemieckim Oberstdorfie. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO "Niesienie pomocy to wielka przyjemność". Dyżurowaliśmy z ratownikami GOPR w Krynicy-Zdrój
[color=#000000]

[/color]

Komentarze (0)