Stoch w sesjach próbnych na Schattenbergschanze (HS137) wypadał bardzo dobrze (kolejno 4. i 3. miejsce), ale kwalifikacyjną próbę zepsuł. Spóźnione odbicie i tylko 118 m dało mu zaledwie 28. lokatę.
- Nie będzie odkrywcze, jeśli potwierdzę, że próba kwalifikacyjna różniła się od treningowych. To był spóźniony skok, do tego za szybko zareagowałem na narty za progiem, a na dodatek w połowie lotu mnie skrzywiło i było po ptakach... - oceniał po kwalifikacjach w rozmowie ze skijumping.pl.
Czujniki zamontowane na nartach Stocha pokazały, że 30-latek spóźnił odbicie o blisko pół metra. Nie załamuje jednak w związku z tym rąk. - Nie jest to gigantyczny błąd, bo zdarzało mi się spóźniać skoki o półtora metra. Dziś było 42 cm energii, które gdzieś uciekły - mówi. - To był mój błąd, ale dobre jest to, że wiem, co zrobiłem źle - dodaje.
W sobotę Stoch zmierzy się w pierwszej serii z Manuelem Fettnerem. Początek konkursu już o godz. 16:30. Godzinę wcześniej odbędzie się seria próbna. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: "Gdyby rok temu Stoch musiał skakać w kwalifikacjach w TCS, miałby poważny problem"