Jasna deklaracja ministra Bańki ws. Ziobry. Skoczek nie może liczyć na pomoc MSiT

Getty Images / Adam Nurkiewicz / Na zdjęciu: Witold Bańka
Getty Images / Adam Nurkiewicz / Na zdjęciu: Witold Bańka

Witold Bańka był gościem Roberta Mazurka w radiu RMF FM. Minister sportu wypowiedział się na temat ostatniego zamieszania wokół skoczka Jana Ziobry, a także o Kamilu Stochu i olimpijskich szansach medalowych naszej kadry.

W piątek Jan Ziobro odpalił bombę, która na moment przysłoniła świetne wyniki Kamila Stocha w Turnieju Czterech Skoczni. 26-letni skoczek narciarski ogłosił, że zawiesza karierę. Dodał, że wielu ludzi z jego otoczenia chce go zniszczyć i od dłuższego czasu są mu rzucane kłody pod nogi. Sportowiec nie chciał jednak wchodzić w szczegóły i nie zdradził żadnych nazwisk, kto chce mu zaszkodzić.

Nagranie Ziobry wywołało duże poruszenie. Nawet rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości zabrała głos. Beata Mazurek na Twitterze zapytała ministra sportu Witolda Bańkę, czy może pomóc skoczkowi. Szef resortu zabrał głos w RMF FM podczas rozmowy z Robertem Mazurkiem.

- To było pytanie z troską, bo pani rzecznik jest kibicem skoków narciarskich. Nie wiem, skąd ta sprawa została tak rozdmuchana, bo to było zwykłe pytanie, czy ewentualnie można chłopakowi w jakiś sposób pomóc. Oczywiście to są kwestie stricte sportowe, które leżą w gestii PZN-u i naturalnie, że resort nie będzie ingerował w tę kwestię, bo to nie znajduje się w naszych kompetencjach. Pozostaje nam zaufać, że decyzja trenera Horngachera została oparta o merytoryczne przesłanki - tłumaczy Bańka.

Podczas wywiadu nie mogło zabraknąć pytań o Turniej Czterech Skoczni i jego zwycięzcę Kamila Stocha. Minister Bańka jednocześnie dodał, że nie obawia się o pozostałych naszych skoczków, którzy na niemiecko-austriackich skoczniach kilka razy rozczarowali.

- To był wyjątkowy moment dla całego polskiego sportu. Kamil zapisał się na złotych kartach historii i jest to znakomity prognostyk przed igrzyskami olimpijskimi. Najważniejszą imprezą czterolecia w sportach zimowych są igrzyska, więc poczekajmy na formę naszych skoczków. Jestem przekonany, że trener Horngacher w bezpośrednim przygotowaniu startowym zadba o to, abyśmy mieli mnóstwo pozytywnych emocji w Korei. Trzeba do tego podchodzić spokojnie, ale dzisiaj to jest świetnie naoliwiona maszyna - komentuje.

Za kilka tygodni wszyscy będą żyć igrzyskami olimpijskimi w Pjongczang. Witold Bańka już wcześniej mówił, że liczy na trzy medale. Niewielkie oczekiwania wynikają stąd, że sporty zimowe w naszym kraju od zawsze nie były naszą mocną stroną.

- Trzy medale to jest realna ocena możliwości polskich sportów zimowych. Nigdy nie byliśmy w nich wielką potęgą. Eksperci mówią uczciwie, że sześć medali w Soczi i Vancouver to był wynik ponad stan i to jest problem. Na przestrzeni ostatnich lat nie doczekaliśmy się strategii szkoleniowej i nie ma następczyń, chociażby Justyny Kowalczyk. Szanse będą oparte na naszych skoczkach. Z nadzieją spoglądam też na naszą biathlonistkę Weronikę Nowakowską. Jest też drużyna kobiet, panczenistek - wyjaśnia.

ZOBACZ WIDEO Apoloniusz Tajner krytycznie o Janie Ziobrze. "Szykował się do tego od dłuższego czasu"

Źródło artykułu: