Stoch udowodnił, że jest idealnym mężem. Wspierał ukochaną nawet podczas TCS

East News / Andrzej Iwanczuk/REPORTER / Na zdjęciu: Ewa Bilan-Stoch i Kamil Stoch
East News / Andrzej Iwanczuk/REPORTER / Na zdjęciu: Ewa Bilan-Stoch i Kamil Stoch

Kamil Stoch miał przed sobą ostatni i najważniejszy konkurs Turnieju Czterech Skoczni. Nie mógł jednak zostawić żony, która stresowała się występem na Gali Mistrzów Sportu. Ewa Bilan-Stoch opowiada, jak jej pomógł.

[tag=41753]

Ewa Bilan-Stoch[/tag] w imieniu swojego męża odebrała nagrodę dla najlepszego sportowca w 2017 roku w plebiscycie "Przeglądu Sportowego". Ukochana skoczka narciarskiego oczarowała wszystkich obecnych na Gali Mistrzów Sportu. Żona Kamila Stocha jednak mówi wprost, że prestiżowej statuetki pewnie by nie było, gdyby nie dominacja w Turnieju Czterech Skoczni.

- To zwycięstwo było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, dla Kamila też. Największym szczęściem było to, że galę zorganizowano 6 stycznia, czyli w dniu ostatniego konkursu Turnieju Czterech Skoczni, który Kamil wygrał w świetnym stylu. Gdyby nie to, pewnie wyniki byłyby inne - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Życiowa partnerka "Rakiety z Zębu" rzadko udziela się w mediach. Przyznała, że występ na gali kosztował ją mnóstwo stresu. Miała jednak oparcie w mężu, który, choć miał przed sobą decydujący konkurs w TCS, to i tak zrobił wszystko, aby wspierać żonę.

- Dzień przed konkursem w Bischofshofen i Galą Mistrzów Sportu to Kamil udzielał mi rad, co mam robić, żeby opanować stres i dobrze wypaść. Opowiadał mi, co jemu trener mówi przed zawodami, jak go uspokaja i wycisza. Że nieważne, co się wydarzy, trzeba być sobą i wtedy zawsze jest dobrze. Dopingował mnie, wiedział, jak się stresuję. Ja starałam się pomagać jemu. Wyszło fantastycznie - przyznaje.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Jakubik o polskich skoczkach: Geniusze! Jedyni w swoim rodzaju

Wydaje się, że teraz przed Stochem jeden z najtrudniejszych momentów w karierze. Tytuł sportowca roku oraz wygranie wszystkich konkursów w TCS sprawiają, że kibice mają ogromne oczekiwania przed igrzyskami olimpijskimi w Pjongczang. Wiele osób już zawiesza mu na szyi złote medale. Ewa Bilan-Stoch jednak nie martwi się o ukochanego.

- Tak, to prawda, ale z drugiej strony Kamil tyle osiągnął w skokach narciarskich, że już nic nie musi. Naprawdę nie potrzebuje nikomu ani tym bardziej sobie, niczego udowadniać. Skacze dla własnej przyjemności, radości i czystych, pozytywnych emocji - zapewnia.

W weekend 13-14 stycznia skoczkowie znowu pojawią się w Austrii, gdzie będą rywalizować na skoczni w Tauplitz.

Komentarze (0)