MŚ w lotach 2018: Kamil Stoch blisko medalu. "To był dla mnie super dzień"

- Jestem bardzo zadowolony ze swoich skoków. Mniej z tego ostatniego, który był trochę spóźniony. Uważam jednak, że to był dla mnie super dzień - powiedział Kamil Stoch po pierwszych dwóch seriach konkursowych MŚ w lotach narciarskich.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Kamil Stoch Newspix / EXPA/ JFK / Na zdjęciu: Kamil Stoch

W piątek na mamucim obiekcie w Oberstdorfie Stoch uzyskał 232 metry w serii próbnej, a w pierwszej i drugiej serii konkursu odpowiednio 230 i 219. To daje mu trzecie miejsce na półmetku rywalizacji - 6,9 punktu za Richardem Freitagiem i 17,8 za Danielem Andre Tande.

- Świetna pozycja wyjściowa - zagadnęliśmy Stocha na początku rozmowy. - Owszem, dziękuję - przytaknął triumfator ostatniego Turnieju Czterech Skoczni. - Czy jesteś zadowolony ze swoich skoków? - zapytaliśmy. Odpowiedź była błyskawiczna i dobitna. - Bardzo! - podkreślił Stoch. - Ze wszystkich poza tym ostatnim, który był trochę spóźniony. Mimo to uważam, że dzień był dla mnie super - ocenił.

Polscy kibice przeżyli chwile grozy, gdy po swojej próbie w pierwszej serii Stoch zachwiał się i z wielkim trudem uratował się przed upadkiem. Biorąc pod uwagę jego lądowanie, sędziowie byli bardzo łaskawi, przyznając mu noty od 16,5 do 17,5 punktu.

- Warunki są, jakie są, pada gęsty i mokry śnieg, który przytrzymuje narty. Ja jeszcze wylądowałem w takim miejscu, w które oddano mało skoków, albo nawet w ogóle. Było tam bardzo miękko no i mnie przytrzymało - tłumaczył swoje problemy lider polskiej kary.

ZOBACZ WIDEO: Duży dylemat w reprezentacji Polski przed MŚ i IO w Pjongczangu

- Kolano na szczęście nie zabolało, ale zrobiło mi się trochę gorąco - dodał. Podkreślił jednak, że nie cieszył się z wysokich, jak na takie lądowanie, not sędziowskich. - To nie była radość. Chciałem ten skok wylądować dobrze, ale nie było na to szans. I tak wyszło w miarę dobrze - podsumował.

Po piątkowych zawodach możemy być niemal pewni, że Stoch do końca będzie liczył się w walce o medal mistrzostw świata w lotach. Czy jednak będzie w stanie zaatakować pozycję Tandego, który lata w Oberstdorfie jak natchniony?

Norweg wygląda na bardzo trudnego do pokonania - zagadnęliśmy najlepszego z polskich skoczków. Ten tylko szeroko się uśmiechnął i kilka razy wzruszył ramionami. W ten sposób bez słów potwierdził, że wyrwanie Norwegowi złotego medalu MŚ w lotach będzie niesamowicie trudnym zadaniem.

- Prawie 18 punktów to dużo. Oczywiście można je odrobić, ale ja o tym nie myślę. Chcę się skupić na swoich dobrych skokach i dalekich lotach. Przed sobotnimi zawodami nie będę patrzył na wyniki. Nigdy na nie nie patrzę - zaznaczył Stoch. Przyznał też, że w Oberstdorfie czuje się znacznie lepiej niż na obiekcie w Bad Mitterndorf, gdzie przed tygodniem zajął odległą pozycję.

- Moim zdaniem ten mamut jest zdecydowanie lepszy. To nie tylko kwestia wyników, chodzi także o czucie skoczni, rozbiegu i moją pewność. Tutaj po prostu czuję się lepiej - przyznał lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Z Oberstdorfu - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy Kamil Stoch zostanie w Oberstdorfie mistrzem świata w lotach narciarskich?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×