23-latek w trzeciej serii (czwartą odwołano) sobotnich zawodów w Oberstdorfie, skacząc w niekorzystnych warunkach atmosferycznych, uzyskał równe 200 metrów. 211,5 metra w wykonaniu Kamila Stocha, jednak w lepszych warunkach, sprawiło, że Norweg pokonał Polaka o 13,3 punktu.
Mistrzostwo świata w lotach narciarskich to ogromny sukces Daniela Andre Tandego. Nic dziwnego, że po ogłoszeniu ostatecznych wyników był w siódmym niebie. Norweskie media informują nawet, że w euforii Tande nie powstrzymał łez.
- To coś niesamowitego. Marzyłem o takim sukcesie od dzieciństwa. To uczucie nie do opisania. Byłem niezwykle szczęśliwy, gdy ogłoszono końcowe wyniki - powiedział Tande dla nrk.no. - Spełniłem wielkie marzenie. W mojej głowie jest ogrom myśli. Czuję się jak w raju - dodawał w rozmowie z vg.no.
Nie była to jedyna emocjonalna reakcja Norwega po wielkim sukcesie. Skoczek, gdy dowiedział się o końcowym rezultacie tegorocznych mistrzostw świata w lotach, pocałował narty, które poniosły go do zwycięstwa w Oberstdorfie.
Tande to trzeci Norweg, który wygrał mistrzostwa świata w lotach. W przeszłości dokonali tego Ole Gunnar Fidjestol (w 1988 roku) oraz Roar Ljoekelsoey (2004, 2006).
ZOBACZ WIDEO: Kamil Stoch może pobić swój życiowy rekord i skoczyć dalej niż 251,5 metra