Polacy w składzie Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Stefan Hula, sięgnęli po brązowe medale w konkursie drużynowym mistrzostw świata w lotach w Oberstdorfie. To pierwszy taki sukces Biało-Czerwonych w lotach na imprezie tej rangi.
Emocje w czasie konkursu udzielały się wszystkim. Nie inaczej było z Apoloniuszem Tajnerem. - Starałem się zachować rozsądek podczas tego konkursu, ale straciłem go trochę i zacząłem się denerwować. Dawid Kubacki swoim skokiem przechylił szalę i przyczynił się do pokonania Niemców - powiedział na antenie TVP Sport prezes Polskiego Związku Narciarskiego.
- Mamy dwóch cichych bohaterów - Stefana Hulę i Dawida Kubackiego. Ten drugi wypadł zdecydowanie najlepiej w naszym zespole. Piotrek Żyła zaprezentował się trochę poniżej swoich możliwości, wyglądał na zmęczonego. Podobnie Kamil Stoch, nogi nie pracowały tak, jak by się można było spodziewać
Niedzielny konkurs wygrali Norwegowie, drugie miejsce zajęli Słoweńcy.
- Norwegowie byli nie do pokonania. Dzień wcześniej mieli czterech zawodników w dziesiątce. To niesamowicie silny zespół, tylko przypadek mógł im przeszkodzić. Słoweńcy wyskoczyli nieoczekiwanie - powiedział Tajner.
Prezes PZN-u jest optymistą przed zbliżającymi się konkursami PŚ w Zakopanem (26-28 lutego).
- Nawet jak naszym nie szło, to w Zakopanem skakali jak najlepiej potrafią. Tamtejszy doping niesie naszych zawodników. Mamy konkurs drużynowy i zawody indywidualne. Będziemy się chcieli dobrać do Norwegów w drużynówce. W zawodach indywidualnych mamy gwiazdę - Kamila Stocha, ale mamy też Kubackiego. Kto wie - może Hula, może Żyła, a jest jeszcze Maciek Kot, Kuba Wolny. Mamy silny zespół - zakończył.
ZOBACZ WIDEO MŚ w Oberstdorfie: Niemcy mają bohatera, który bije Freitaga na głowę
[color=#000000]
[/color]