MŚ w lotach: Niemcy rozczarowani przegraną walką o medal w konkursie drużynowym

PAP/EPA / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu: Andreas Wellinger
PAP/EPA / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu: Andreas Wellinger

Po pierwszej części konkursu drużynowego na MŚ w lotach narciarskich Niemcy zajmowali trzecie miejsce, ale stracili je na rzecz Polaków. - Byliśmy po prostu kiepscy jako zespół, ale to nie koniec świata - powiedział Markus Eisenbichler.

Norwegowie zostali mistrzami świata w lotach narciarskich. Wygrali konkurs drużynowy w Oberstdorfie z dużą przewagą. Srebro przypadło Słoweńcom, a brąz Polakom. Podopieczni Stefana Horngachera stoczyli zaciętą walkę o miejsce na podium z Niemcami. Na półmetku byli od nich gorsi o 0,4 pkt., ostatecznie jednak wyprzedzili ich o 10,9 pkt.

Wpływ na taki wynik miał słabszy drugi skok Stephana Leyhe, który uzyskał w drugiej próbie zaledwie 186,5 m. Dla porównania - skaczący w tej samej grupie Stefan Hula lądował na 210. metrze. Biało-Czerwoni później już nie oddali trzeciej pozycji.

Niemcy po zakończeniu konkursu byli mocno przygnębieni. - Rozczarowanie jest wyjątkowo duże. Gdyby każdy z nas skoczył o pół metra dalej, to by wystarczyło (do medalu - przyp. red.) - powiedział Andreas Wellinger w wywiadzie dla telewizji ARD. - Byliśmy po prostu kiepscy jako zespół, ale to nie koniec świata. Przed nami jeszcze jedno ważne wydarzenie - konkurs drużynowy na igrzyskach - dodał Markus Eisenbichler.

Najspokojniej brak medalu w niedzielnych zawodach przyjął Richard Freitag, który dzień wcześniej - w konkursie indywidualnym MŚ w Oberstdorfie - sięgnął po brąz. - To, że nie zdobyliśmy medalu, nie jest fajne. Ale gdy stałem na górze przed ostatnim skokiem, zobaczyłem kibiców i usłyszałem ten hałas. Pomyślałem sobie: "Co za super weekend!" - komentował Freitag.

Wicelider Pucharu Świata miał w niedzielę najlepszy wynik punktowy spośród wszystkich skoczków biorących udział w "drużynówce". Pokonał Norwegów Daniela Andre Tandego i Andreasa Stjernena, a czwarty w stawce był Kamil Stoch. To jednak marna pociecha dla Niemców.

"Bild" tak skomentował czwarte miejsce drużyny Wernera Schustera w konkursie drużynowym. - Główny faworyt, Norwegia, był nie do pokonania. "Orłom" DSV (Niemiecki Związek Narciarski - przyp. red.) zabrakło do brązu ok. 10 metrów. Podopieczni Schustera stoczyli zacięty pojedynek z Polakami. W szóstym z ośmiu skoków błąd popełnił Leyhe, który stracił prawie 20 m do polskiego rywala. Jako że Eisenbichler także stracił dystans, zespół zakończył konkurs na niewdzięcznym czwartym miejscu - czytamy. "Bild" zauważył, że w kadrze Niemiec brakowało najlepszego lotnika Severina Freunda, który rehabilituje się po zerwaniu więzadeł w kolanie.

- Najlepsi lotnicy świata pochodzą z Norwegii - pisze Marco Ries z portalu skispringen.com. - Niemiecka drużyna znajdowała się na półmetku na medalowym kursie. W rundzie finałowej skaczący w najgorszych warunkach Stephan Leyhe uzyskał rozczarowujący wynik 186,5 m. Kończący rywalizację Richard Freitag nie mógł już odrobić straty do polskiej drużyny.

ZOBACZ WIDEO: "Jan Ziobro zachowuje się jak nastolatek. Ataki na Małysza zawsze będą odbierane źle"

Źródło artykułu: