PŚ w Zakopanem: Polacy prowadzą po pierwszej serii konkursu drużynowego!

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Maciej Kot
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Maciej Kot

Polacy prowadzą po pierwszej serii drużynowego konkursu Pucharu Świata 2017/2018 w Zakopanem. Drugie miejsce zajmują Niemcy.

W pierwszej grupie wszystkich poprzednich konkursów drużynowych sezonu 2017/2018 skakał Piotr Żyła. Brązowy medalista mistrzostw świata 2017 w każdej z piątkowych serii (obu treningowych i kwalifikacyjnej) był poza czołową czwórką wśród Polaków i tym razem nie znalazł się w składzie na zmagania zespołowe. Powołany przez Stefana Horngachera został natomiast Maciej Kot. Zwycięzca dwóch konkursów Pucharu Świata z 2017 roku uzyskał 133 metry i 132,5 punktu. Anders Fannemel miał co prawda 132,5 metra, ale zdobył o dwa "oczka" więcej od Kota.

Na 136. metrze Wielkiej Krokwi imienia Stanisława Marusarza wylądował Stefan Hula. Tymczasem Johann Andre Forfang skoczył 133,5 metra i na półmetku pierwszej serii Polacy prowadzili z dorobkiem o dziewięć punktów większym od Norwegów.

W trzeciej kolejce najdalej poszybował Andreas Wellinger, któremu zmierzono 134 metry. Dawid Kubacki skoczył o metr krócej od Mariusa Lindvika (128,5 - 129,5 m). Biało-Czerwoni utrzymali prowadzenie, mieli 4,4 pkt przewagi nad podopiecznymi Alexandra Stoeckla.

30 zawodników ruszało z siedemnastej belki. Ostatnia dziesiątka startowała z rozbiegu niższego o jeden stopień. Kamil Stoch wylądował na 134. metrze i dołożył do polskiego dorobku 142,8 punktu. Najlepszy w ostatniej grupie okazał się występujący tuż po liderze klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Richard Freitag (135/144,4). Z kolei Andreas Stjernen miał 128,5 metra i Norwegowie spadli na trzecie miejsce.

Początek drugiej serii zaplanowano na 17:05.

MiejsceKrajPunkty
1. Polska 540,3
2. Niemcy 533
3. Norwegia 522,1
4. Słowenia 489,5
5. Austria 489,2
6. Japonia 477,6
7. Szwajcaria 441,5
8. Czechy 422,3
9. Rosja 346,1
10. Kazachstan 270,3

ZOBACZ WIDEO: Kamil Stoch: Mój kask wygląda naprawdę wspaniale

Źródło artykułu: