Ze względu na napięty terminarz większości reprezentacji przed wylotem na igrzyska olimpijskie w Pjongczangu niedzielny konkurs wyznaczono na nietypową dla skoczków porę 10:20. Tym samym zawodników czekała wczesna pobudka.
W serii próbnej Biało-Czerwoni udowodnili, że są wyspani i wczesna godzina konkursu nie przeszkodzi im w dobrych skokach. Co prawda trening wygrał Johann Andre Forfang (142 metry), ale w czołowej szóstce było aż 3 Polaków. 2. miejsce zajął Dawid Kubacki, czwarty był Kamil Stoch, a szósty Piotr Żyła.
Sam konkurs zapowiadał się bardzo ciekawie. Z jednej strony interesująca była walka o zwycięstwo w 15. indywidualnych zawodach w bieżącym sezonie, a z drugiej nie mniejsze emocje rozpalała batalia o zwycięstwo w Willingen Five. Przed niedzielnymi zawodami w turnieju prowadził Daniel Andre Tande (sobotni triumfator) o zaledwie 0,5 punktu przed Richardem Freitagiem. Trzeci Stoch tracił do Norwega również niewiele, bowiem 4,6 "oczka".
Pierwsza seria przyniosła jednak spore przetasowania wśród czołowej trójki tej klasyfikacji. Podobnie jak w sobotę, na skoczni dużą rolę odgrywały podmuchy wiatru. Przy niskiej belce startowej tylko skoczkowie z mocnym wiatrem pod narty mieli szanse powalczyć o czołowe lokaty. Biało-Czerwoni, z wyjątkiem Stefana Huli, mogli mówić o szczęściu do warunków.
ZOBACZ WIDEO: Starty w Willingen zagrożeniem dla formy w Pjongczang? Tajner wyjaśnia
Kamil Stoch uzyskał w pięknym stylu 145,5 metra. Na półmetku rywalizacji zajmował 2. miejsce (strata 4,2 "oczka" do lidera Johanna Andre Forfanga). W Willingen Five to jednak triumfator ostatniego 66. Turnieju Czterech Skoczni był już na prowadzeniu, ponieważ przeciętnie wypadli Tande i Freitag. Norweg skoczył 136,5 metra i był 14. (w turnieju strata 14,7 punktu do Stocha). Z kolei Niemiec mógł mówić o sporym pechu. Przed jego próbą wiatr zupełnie ucichł. Borek Sedlak jednak nie poczekał i zapalił zielone światło. W takich warunkach Freitag nie mógł zrobić zbyt wiele więcej niż 128 metrów jakie uzyskał. Dało mu to 17. pozycję przed finałem (w turnieju przegrywał ze Stochem o 17,9 punktu).
W premierowej kolejce niedzielnych zmagań znakomicie wypadł także Dawid Kubacki. Nowotarżanin skoczył 138 metrów, co przy niewielu odjętych punktach za wiatr pozwoliło mu zajmować 3. miejsce. W czołowej dziesiątce byli jeszcze szósty Piotr Żyła i dziewiąty Maciej Kot. Obaj oddali świetne skoki na 142. metr. Do finału awansował również Stefan Hula. 31-latek ze Szczyrku, podobnie jak Freitag, trafił jednak na trudne warunki. Uzyskał 126,5 metra, co na półmetku pozwoliło mu zajmować 23. miejsce. Pechowcem był Jakub Wolny, który po skoku na 128. metr został sklasyfikowany na 31. lokacie.
Druga runda rozpoczęła się od znakomitej próby Stefana Huli. Tym razem 31-latek miał sporo powietrza pod nartami, co znakomicie wykorzystał. 145 metrów pozwoliło mu zanotować znaczny awans i zakończyć zawody na 12. pozycji.
Z minuty na minutę warunki na skoczni pogarszały się. Siła wiatru nadal często zmieniała się, a do tego coraz intensywniej padał śnieg. Po raz drugi w niedzielę w trudnych warunkach swój skok musiał oddać Freitag. Niemiec spisał się jeszcze słabiej niż kilkadziesiąt minut wcześniej. Skoczył zaledwie 118,5 metra i konkurs zakończył w trzeciej dziesiątce (28. miejsce). Lepiej wypadł Tande. Uzyskał 138,5 metra, ale to i tak było za mało, by powalczyć o wiktorię w całym turnieju.
Ta kwestia rozstrzygnęła się między Kamilem Stochem i Johannem Andre Forfangiem. Norweg wytrzymał presję. Skoczył 144,5 metra i mógł cieszyć się z drugiego zwycięstwa w karierze. Ostatecznie pokonał Kamila Stocha o równe 2 punkty. Tym samym to 31-latek z Zębu triumfował w Willingen Five i otrzymał nagrodę w wysokości 25. tys. euro!
Łącznie na podium niedzielnego konkursu stanęło dwóch Polaków. Obok Stocha (52. miejsce w czołowej trójce w karierze) był to nie kto inny jak Piotr Żyła. W finale wiślanin skutecznie zaatakował z 6. pozycji. Skoczył 138,5 metra i to wystarczyło, by mógł cieszyć się z najniższego stopnia podium.
W czołowej dziesiątce było jeszcze dwóch Biało-Czerwonych. Ostatecznie 7. miejsce zajął Dawid Kubacki, który w drugiej serii skoczył nieco za krótko (133,5 metra), by wywalczył drugie z rzędu podium. Bardzo dobrze w finale wypadł natomiast Maciej Kot. Przy słabych podmuchach pod narty zakopiańczyk uzyskał 133,5 metra, co pozwoliło mu zakończyć zawody na 8. miejscu i zasygnalizować wyraźną zwyżkę formy przed igrzyskami olimpijskimi w Pjongczangu.
W Pucharze Narodów podopieczni Stefana Horngachera nadal zajmują 3. lokatę. Jednakże po tym co Polacy pokazali w niedzielę w Willingen nie ma wątpliwości, że będą faworytem do złota w rywalizacji drużynowej na igrzyskach olimpijskich.
Jeszcze w niedzielę Biało-Czerwoni wracają do kraju. W poniedziałkowy poranek w Warszawie złożą ślubowanie i tego samego dnia wyruszą już do Pjongczangu. We wtorek w Korei Południowej już pierwsze treningi na skoczni normalnej. Kwalifikacje do olimpijskich zawodów na tym obiekcie w czwartek 8 lutego o 13:30 czasu polskiego. Dwa dni później, o 13:35, rozpocznie się główny konkurs. Oczywiście relacje na żywo i podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.
Wyniki niedzielnego konkursu PŚ w Willingen:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległości | Łączna nota |
---|---|---|---|---|
1. | Johann Andre Forfang | Norwegia | 147,5/144,5 | 271,4 |
2. | Kamil Stoch | Polska | 145,5/140,5 | 269,4 |
3. | Piotr Żyła | Polska | 142/138,5 | 245,1 |
4. | Robert Johansson | Norwegia | 137/140,5 | 243 |
5. | Daniel Andre Tande | Norwegia | 136,5/138,5 | 240,5 |
6. | Markus Eisenbichler | Niemcy | 140/134 | 236,7 |
7. | Dawid Kubacki | Polska | 138/133,5 | 236,6 |
8. | Maciej Kot | Polska | 142/133,5 | 236,2 |
9. | Nejc Dezman | Słowenia | 142,5/132,5 | 235,6 |
10. | Andreas Wellinger | Niemcy | 136/138 | 233,1 |
12. | Stefan Hula | Polska | 126,5/145 | 231 |
31. | Jakub Wolny | Polska | 128 | 96,6 |