Raw Air 2018: apele Stefana Horngachera pomogły! Sędziowie zadbali o zdrowie Stocha

WP SportoweFakty / Michał Bugno / Na zdjęciu: Stefan Horngacher
WP SportoweFakty / Michał Bugno / Na zdjęciu: Stefan Horngacher

Przed konkursem w Lillehammer Stefan Horngacher grzmiał, że jury nie potrafi zareagować na wysoką formę sportową Kamila Stocha. Prosił, by to oni sami, a nie on musiał obniżać belkę. W samych zawodach prośba Austriaka została spełniona.

- To nie ja, jako trener, powinienem skracać najazd najlepszym skoczkom, ponieważ wtedy biorę dodatkową odpowiedzialność za punkty za obniżoną belkę. Mam nadzieję, że jury, we wtorek, odpowiedzialnie podejdzie do tego tematu - powiedział Stefan Horngacher jeszcze przed konkursem na Lysgårdsbakken (HS 138) dla skijumping.pl.

Już od pierwszych serii w Lillehammer Kamil Stoch skakał jak nakręcony. Był lepszy od rywali o kilkanaście punktów. Po treningach i kwalifikacjach trener Horngacher z jednej strony cieszył się z formy sportowej skoczka, a z drugiej obawiał o bezpieczeństwo. Wiedział, że jury musi ustawić rozbieg z myślą o wszystkich zawodnikach. Belka nie mogła być zatem za nisko i ustawiona wyłącznie pod Stocha.

Austriak miał jednak nadzieję, że przed próbą swojego najlepszego obecnie podopiecznego rozbieg zostanie obniżony przynajmniej o jeden stopień przez sędziów, a nie na jego prośbę (jak chociażby w kwalifikacjach w Oslo). Tak rzeczywiście się stało. Zarówno w pierwszej jak i drugiej serii członkowie jury sami zdecydowali o obniżeniu belki dla trzykrotnego mistrza olimpijskiego. Mimo krótszego najazdu Stoch i tak znokautował rywali, uzyskując 140. i 141. metrów. Oba skoki wylądował bardzo dobrze, a pierwszy nawet perfekcyjnie. Gdyby jednak ruszał z rozbiegu takiego jak rywale, to skoczyłby dalej, a to mogłoby zagrażać jego bezpieczeństwu.

Jury wreszcie pokazało zatem, że potrafi prawidłowo zareagować na wydarzenia na skoczni. Warto podkreślić, że skoro to oni podjęli decyzję o obniżeniu belki dla Stocha, to Polak miał zagwarantowane dodatkowe punkty bez względu na wynik, jaki osiągnął. Gdyby to Horngacher obniżył rozbieg dla naszego reprezentanta, wówczas lider Pucharu Świata musiałby uzyskać minimum 95 procent najdłuższego skoku, by otrzymać bonus.

Na skoczni Granasen w Trondheim, gdzie w środę i czwartek skoczkowie będą dalej rywalizować w ramach Raw Air 2018, jury znów powinno wziąć sprawy w swoje ręce i samodzielnie obniżać belkę Kamilowi Stochowi. Polak jest w tej chwili poza zasięgiem przeciwników. Z mniejszą prędkością najazdową i tak jest w stanie pokonać zdecydowanie rywali, a dodatkowo jest to dla niego o wiele bezpieczniejsze.

ZOBACZ WIDEO Dawid Kubacki. Wyścig z policją i konstrukcja samolotów

Komentarze (11)
avatar
wisus54
15.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawe ilu astmatyków jest wśród skoczków z Norwegii, to przecież ich choroba narodowa? 
avatar
Andrzej Falkowski
15.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Każdy dobrze wie że obniżenie belki o jeden stopień to fikcja ale dzięki temu zdobywa się punkty dopiero dwa stopnie daje niewielką różnice prędkości na progu trener polaków widząc w jakie form Czytaj całość
avatar
Robert Stanek
14.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
obniżona belka o 2 skok niemal identyczny odległościowo co norweg, a przewaga to raptem 2 punkty,śmiechu warte 
mechanikwirus
14.03.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ja uważam, że obniżenie belki jest zbyt mało punktowane. Przy większej prędkości najazdowej można skoczyć kilka metrów dalej. 
Rud
14.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Fajny film o Stochu na YouTube wpisz "Stoch Sabinki" - redakcji wrzućcie to jako ciekawostkę!