Rywale Polaków mają czego żałować. "Austriacki Związek Narciarski chciałby mieć Horngachera"

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Stefan Horngacher
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Stefan Horngacher

Austriackie skoki są w kryzysie, a dwóch ich znakomitych trenerów pracuje w Norwegii i Polsce. Nasi rywale życzyliby sobie powrotu szkoleniowców do kraju. - Jesteśmy daleko za Polakami - mówi dziennikarz Austriackiej Agencji Prasowej, Thomas Ratgheb.

Jeszcze kilka lat temu potęgą w skokach narciarskich byli Austriacy, a polscy skoczkowie o medalach w "drużynówce" najważniejszych imprez sportowych mogli tylko pomarzyć. Dzięki współpracy ze znakomitym trenerem, Stefanem Horngacherem, Polacy wspięli się na wyżyny swoich możliwości i mogą pochwalić się krążkami z mistrzostw świata czy igrzysk olimpijskich.

Choć oficjalna decyzja jeszcze nie zapadła, wiele wskazuje na to, że Horngacher przedłuży kontrakt z Polskim Związkiem Narciarskim. Niewątpliwie ucieszyłoby to działaczy, kibiców, a przede wszystkim samych zawodników, którzy cenią sobie jego trenerski kunszt i umiejętności.
 
Jedynymi "pokrzywdzonymi" w tej sytuacji byliby z pewnością Austriacy. Szkoleniowiec jest bowiem ich rodakiem i nie da się ukryć, że mógłby przyczynić się do odbudowania dawnej potęgi. Dziennikarz Austriackiej Agencji Prasowej, Thomas Ratgheb potwierdza, że Austria życzyłaby sobie powrotu tak kompetentnych trenerów jak Alexander Stoeckl czy Stefan Horngacher.
 
- Nie ulega wątpliwości, że Austriacki Związek Narciarski chciałby mieć Horngachera i Stoeckla z powrotem w kraju. Stockl jednak świetnie zżył się z Norwegią, nauczył się nawet języka. Jeśli chodzi o Horngachera, warto zaznaczyć, że pewnie większym wyzwaniem byłoby obecnie szkolenie Austriaków, bo jeśli chodzi o ich formę i zdolność do osiągania dobrych wyników, są po prostu daleko za Polakami - przyznał dziennikarz.

Ratgheb dodał także, iż jest im żal, że "ich" szkoleniowcy obecnie pracują z zagranicznymi drużynami: - Oczywiście, że jest szkoda, ale koniec końców nie wszyscy mogą pracować w Austrii. Jesteśmy też dumni, że austriackie know-how jest aż tak uznawane i pożądane w innych krajach.

ZOBACZ WIDEO Piotr Żyła. Gitarzysta, który sprzedaje czapki

Źródło artykułu: