Jacek Stańczyk: Stefan Horngacher powinien zostać bohaterem w Austrii (komentarz)

PAP / Grzegorz Momot  / Na zdjęciu: Stefan Horngacher
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Stefan Horngacher

Stefan Horngacher powinien podziękować Polakom, odejść jako nasz wybawca i teraz bohaterem zostać w Austrii. Przy czym zaznaczam: będę szczęśliwy, jeśli tak się nie stanie.

[tag=54012]

Horngacher[/tag] jest przecież Austriakiem, byłym świetnym reprezentantem kraju. I ten kraj wzywa go w potrzebie. Jeszcze w poprzednim sezonie nie było najgorzej, bo Austriacy w Pucharze Narodów byli drudzy (za Polakami), Stefan Kraft wygrał Puchar Świata, a Michael Hayboeck i Manuel Fettner plasowali się w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej. Teraz drużyną Heinza Kuttina Polacy czyszczą skocznię. Kraft jest piąty w klasyfikacji, reszta mogłaby robić za przedskoczków. Podczas igrzysk w Pjongczangu Austriacy byli tłem, śniegiem na skoczni dla światowych średniaków. O czołówce nie wspominając.

Tymczasem Stefan Horngacher polskim skokom zapewnił prędkość na progu, jakiej nigdy nie miały w historii. I jest wielce prawdopodobne, że więcej już z naszymi skoczkami nie osiągnie, że to maksimum. Kamil Stoch jest mistrzem świata i olimpijskim, legendą skoków, wygrał wszystkie konkursy Turnieju Czterech Skoczni. Drużynowo jesteśmy medalistami olimpijskimi i mistrzami świata. Trudno będzie osiągnąć jeszcze lepsze wyniki. Wydaje się, że po prostu mało co można zrobić jeszcze lepiej. A jeśli będzie gorzej, to powiedzą, że to wina trenera.

Polski związek chce przedłużenia wygasającej teraz umowy, Horngacher się zastanawia. Stawia warunki rozwoju m.in technologicznego, musi porozmawiać z żoną. Rozumiem te rozterki.

Nie znamy oferty, jaką dostał od Austriaków, ale w ciemno można założyć, że: dostałby tam lepsze pieniądze, nowinki techniczne miałby pod ręką, miałby też nieporównywalnie większy potencjał ludzki do pracy, przecież w Innsbrucku czy Bishofschofen młodzież skacze nałogowo. U nas mamy odwrót. Jak oszacował niedawno Kazimierz Długopolski, jest prawie o połowę mniej młodych skoczków niż 15 lat wcześniej.

I najważniejsze: czego by teraz Horngacher w ojczyźnie ze skokami nie zrobił i tak będzie wygranym. Po takim fatalnym sezonie może być tylko lepiej.

Reprezentacja Austrii w Pjongczangu nie zdobyła żadnego medalu, poprzedni tak tragiczny wynik miała w 2002 roku w Salt Lake City. Wówczas najlepszy zawodnik zajął 5. miejsce na dużej skoczni. Był nim Stefan Horngacher.

ZOBACZ WIDEO Adam Bielecki o zachowaniu Denisa Urubki. "Czy wyobrażam sobie kolejną wspólną wyprawę? Tak"

Komentarze (67)
avatar
Kajlo PL
21.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Widzę że Tytuł Zmieniłeś ha ha ha usuń chłopie ten artykuł .... bądź normalny i nie rób z siebie szmaciaka ... chłopie !!! :-))) wymyśliłem sam te wypociny to je teraz usuń zachowaj honor !!! Czytaj całość
avatar
atenaneta
21.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
o i drugi też ? za co ? (całuski dla moderatora) 
avatar
Manuel
21.03.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Panie red Stańczyk oszczędź sobie tej obłudy pisząc "będę szczęśliwy, jeśli tak się nie stanie". Nie znoszę pana artykułów , po każdym mam niesmak. To oczywiste że Horngacher może odejść , nawe Czytaj całość
avatar
Mr Darek
21.03.2018
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Stańczyk Ty już lepiej nic nie pisz. 
Komentator Widmo
20.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
A przepraszam skoro tak już się pisze o Austriakach że powinni naszym czyścić skocznię to rozumiem że tylko Kamilowi no bo reszta naszych to bez przesady. Sami nadają się do czyszczenia skoczni Czytaj całość