Apoloniusz Tajner o zmianach na zapleczu kadry. "Zawodnicy przychylnie przyjęli takie rozwiązanie"

- Zawodnicy bardzo przychylnie przyjęli takie rozwiązanie - mówi Apoloniusz Tajner o powołaniu Macieja Maciusiaka na stanowisko trenera kadry B. Prezes PZN dodał, że seniorzy, kadra B i juniorzy będą trenować w ramach jednego systemu szkolenia.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Apoloniusz Tajner WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Apoloniusz Tajner

W sezonie 2017/2018 polska kadra A spisywała się znakomicie. Kamil Stoch wygrał Puchar Świata, zdobył złoty medal na dużej skoczni na igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu, a z kolegami z drużyny cieszył się z brązu. Dla Dawida Kubackiego i Stefana Huli to były najlepsze miesiące w dotychczasowej karierze.

Znacznie gorzej spisywali się zawodnicy z kadry B, prowadzonej przez Czecha Radka Żidka. Ich wyniki w Pucharze Kontynentalnym były bardzo słabe, jako jedyny dobrze spisywał się w tym cyklu junior Tomasz Pilch.

W tej sytuacji po sezonie musiało dojść do zmian. Trenerem zawodników z bezpośredniego zaplecza kadry Stefana Horngachera został Maciej Maciusiak, szkoleniowiec sprawdzony w boju i o dobrej renomie.

- Zawodnicy bardzo przychylnie przyjęli takie rozwiązanie. Maciek od razu pociągnie do tej kadry trzech wybijających się juniorów - Bartosza Czyża, Pawła Wąska i Tomasza Pilcha. To bardzo dobre rozwiązanie, połączenie starszych zawodników z grupą "młodych wilków" - powiedział Apoloniusz Tajner w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową.

- Juniorów poprowadzi Wojciech Topór, dotychczasowy asystent Maciusiaka, co gwarantuje dobrą współpracę trójki Maciusiak-Topór-Horngacher. Jest też Adam Małysz, który będzie to wszystko spinał. Wszystkie trzy grupy mają trenować w ramach jednego systemu szkoleniowego - dodał prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

Tajner mówił też o sytuacji w biegach narciarskich, gdzie trenerem kobiecej kadry został Aleksander Wierietielny, a jako asystentką Justyna Kowalczyk. - Dysponujemy grupkami fajnych, młodych zawodników i zawodniczek. Mamy zupełnie inny potencjał, niż cztery lata temu, jesteśmy co najmniej o dwa kroki dalej. Aleksander Wierietielny i Justyna Kowalczyk to nowatorskie rozwiązanie, wcześniej nie było sygnałów, że Wierietielny może się na to zgodzić, tym bardziej z Justyną. Mają cztery lata, mają grupę młodych zdolnych zawodniczek, jak Monika Skinder, Eliza Rudzka czy Izabela Rudzka. Cztery lata to wystarczająco, żeby dojść do poziomu pierwszej trzydziestki czy dwudziestki Pucharu Świata. Gwarancja dobrej roboty przed biegaczkami jest pewna - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: niesamowity lot Dawida Kubackiego. Zakręci ci się w głowie!


Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)
Czy w kolejnym sezonie zawodnicy polskiej kadry B będą osiągać lepsze wyniki?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×