Problemy zdrowotne norweskiego skoczka. "Czułem jakby śmierć była blisko"

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Daniel Andre Tande
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Daniel Andre Tande

Całe usta w ranie, problemy z oddychaniem, szybki transport do szpitala i obawa o swoje życie - Daniel Andre Tande walczył z rzadko spotykaną chorobą. Drużynowy mistrz olimpijski wyszedł już ze szpitala, ale na razie ma zakaz trenowania.

Podopieczny Alexandra Stoeckla zmagał się z zespołem Stevensa-Johnsona. To choroba immunologiczna i dermatologiczna. Objawia się nagłą reakcją skórną na przykład po zażyciu jakiegoś leku.

I tak właśnie było w przypadku norweskiego skoczka. Na początku maja Daniel Andre Tande doznał infekcji dróg oddechowych. Przyjmował antybiotyki, po których zaczął czuć się źle. Któregoś poranka, przeglądając się w lustrze, zobaczył opuchnięte usta z dużymi ranami. Bardzo się zdenerwował. Zamówił taksówkę i ruszył na pogotowie. Później został przewieziony do szpitala.

Lekarze szybko zdiagnozowali chorobę i zaczęli działać. - Było naprawdę źle. Czułem jakby śmierć była blisko. Na szczęście lekarze szybko zareagowali, podali leki. Gdyby nie to, nie chcę pomyśleć co mogłoby się stać - powiedział Tande.

- Dowiedziałem się, że jeśli rany pokryją 10 procent ciała, to zagrożenie śmiercią wynosi 30 procent. Na szczęście do szpitala według lekarzy trafiłem niecałą dobę po po objawach choroby i dzięki temu mogli szybko i skutecznie zareagować - kontynuował skoczek.

W szpitalu drużynowy mistrz olimpijski z Pjongczangu spędził ponad tydzień. Wrócił już do domu, ale na razie ma zakaz treningów, ponieważ mocno schudł. Musi odpocząć, dojść do siebie i dopiero ponownie będzie mógł pomyśleć o skokach.

- Teraz czuję się już całkiem dobrze - stwierdził 24-latek, który w pierwszych dniach hospitalizacji miał duże problemy z przyjmowaniem posiłków.

W sezonie 2017/2018, oprócz drużynowego mistrzostwa olimpijskiego Tande wywalczył dwa złote medale na mistrzostwach świata w lotach (indywidualnie i zespołowo) oraz zajął 3. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

ZOBACZ WIDEO Reprezentanci w Arłamowie. Część dotarła samochodami, pozostali helikopterami

Komentarze (8)
avatar
Allez
2.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Koszmarna polszczyzna p. Lozynskiego i brak dostatecznej znajomosci jez. angielskiego.
Jesli juz p. Lozynski koniecznie musi trzymac sie tej fuchy, to (oprocz oddawania poklonow przed wladza w
Czytaj całość
avatar
Allez
1.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Na szczęście do szpitala według lekarzy trafiłem niecałą dobę po po objawach choroby " -
wg lekarzy ? ...a wg samego pacjenta to kiedy?
- Co to znaczy czytac obce teksty ze zrozumien
Czytaj całość
Hot Beam
31.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zalecam profilaktycznie lek na astme przed zawodami, tak profilaktycznie. I krem na usta od T. Johaug. 
avatar
Allez
30.05.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"Całe usta w ranie" ... a mnie rani polszczyzna Lozynskiego ........ 
avatar
Czerstwa Bułka
30.05.2018
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
"Zamówił taksówkę i ruszył na pogotowie. Później został przewieziony do szpitala".
W Polsce musiałby czekać pół roku na wizytę u specjalisty.