Już wcześniej zamknięto skocznie Čerťák (HS 205) oraz Čerťák (HS 142). Na tym jednak problemy Czechów się nie skończyły. Do tego niechlubnego grona dołączyły obiekty K-90 i K-40.
Jak podaje portal skijumping.pl, największą funkcjonującą skocznią w Harrachovie jest tym samym obiekt o punkcie konstrukcyjnym umieszczonym na... 26 metrze. - Przedłużanie agonii nie ma sensu - tłumaczy Lukas Sobotka, przewodniczący tamtejszego związku w rozmowie z harrachov.cz.
- Z punktu widzenia skoczków to spora komplikacja, ponieważ będziemy musieli znaleźć inne centrum szkoleniowe. Być może koszty wzrosną, jeżeli okaże się, że przyjdzie nam korzystać z zagranicznych obiektów - dodaje Sobotka.
Choć oficjalnie nie zaprezentowano jeszcze gospodarza Mistrzostw Świata w Lotach w sezonie 2024, to mówiło się, że właśnie Harrachov zorganizuje te zawody. Na tę chwilę nie wiadomo jednak, czy w takim czasie uda się odbudować obiekt.
Jedną z rządowych obietnic był remont kompleksu w Harrachovie. - Jest to bez wątpienia wyjątkowy obszar i niezbędny do rozwoju sportów zimowych w Czechach - powiedział Petr Graclik, sekretarz generalny Czeskiego Komitetu Olimpijskiego.
ZOBACZ WIDEO Psycholog sportu Kamil Wódka: Sportowcy to cały czas ludzie. Oni też mają prawo się bać