O kursie szybowcowym marzył od dawna, bo szybowcami interesował się od dziecka. Dawid Kubacki od swojego miasta, Nowego Targu, dostał voucher na wymarzony kurs i to był impuls do tego, by go rozpocząć.
Skoczek zainaugurował szkolenie wiosną, najpierw miał zajęcia teoretyczne, a potem przeszedł już do praktyki. Zaczął uczyć się wszystkiego po kolei.
- Daje mi to radość i satysfakcję. To rodzaj wolności w przestrzeni, wyciszenie. Jestem tylko ja i piękne widoki. To coś, co mnie cieszy. W szybowcach nie ma dźwięku silnika, więc to mnie naprawdę odstresowuje - powiedział Kubacki w rozmowie z TVP Sport.
Jak widać pasja skoczka pokrywa się z jego pracą. - Latanie szybowcowe jest podobne do skoków, bo tam też nie mamy napędu, oprócz grawitacji. To jednak zupełnie inny rodzaj sprawności - wyjawił.
Kubacki nie wie jeszcze czy po kursie szybowcowym zdecyduje się na naukę pilotowania samolotu.
Jak jego bliscy podchodzą do tej pasji? - Rodzice - ok, akceptują, narzeczona się czasami bulwersuje, bo latanie zabiera dużo czasu, siedzi się na lotnisku od rana do zmroku - mówił.
Inna pasja Kubackiego to modele, składanie ich od podstaw. - To odcięcie od tego, co robi się na co dzień, mimo nerwów, kiedy coś czasem nie chce się poskładać - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: Mecz pięknych goli w Valladolid. Rażąca nieskuteczność gospodarzy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]