[tag=53875]
Ryoyu Kobayashi[/tag] nie mógł wymarzyć sobie lepszego początku sezonu 2018/19. Japoński skoczek stanął na podium w Wiśle, a tydzień później dwukrotnie triumfował w zawodach rozgrywanych w Kuusamo. Choć dwóch zwycięstw nie należy rozpatrywać w kategorii wielkiej niespodzianki, ogromne wrażenie robi to, jak zdystansował rywali w Finlandii.
Przypomnijmy, że w drugiej serii niedzielnego konkursu, trener Japończyków obniżył belkę Kobayashiemu (z 10. na 8.), a ten i tak wyrównał rekord skoczni 147,5 metrów. Na dodatek Ryoyu w powietrzu ratował się, aby nie polecieć jeszcze dalej.
- W końcu osiągnąłem świetny wynik, oddając skoki w dwóch seriach konkursowych - skomentował Kobayashi, nawiązując do tego, że w sobotę odbyła się tylko jedna runda. - To najszczęśliwszy moment w moim życiu - nie krył.
Dzięki znakomitej postawie Ryoyu Kobayashi jest liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata z dorobkiem 260 punktów i o 70 "oczek" wyprzedza Kamila Stocha. Skoczek z Azji jest póki co niedościgniony i nie zamierza się zatrzymywać. - Moja forma rośnie. Celem na ten sezon jest dziesięć zwycięstw - przyznał jeszcze po sobotnim konkursie. Przypomnijmy, że w poprzednim cyklu Stoch dziewięć razy stanął na najwyższym stopniu podium. Japończyk ma więc zamiar pobić jego wyczyn.
Kolejnym przystankiem na mapie Pucharu Świata jest Niżny Tagił. W Rosji odbędą się dwa konkursy indywidualne - w sobotę i niedzielę.
ZOBACZ WIDEO Andreas Goldberger docenił Piotra Żyłę. "Skacze na wysokim poziomie"