Po pierwszej serii sobotnich zawodów w Niżnym Tagile Piotr Żyła zajmował drugie miejsce po skoku na 133 metry. Polaka wyprzedzał tylko Ryoyu Kobayashi i był faworytem do zwycięstwa. Niespodziewanie jednak przeskoczył ich w drugiej kolejce Johann Andre Forfang.
Trzeci po pierwszej kolejce Norweg skoczył 129 metrów i po raz trzeci w karierze wygrał zawody z cyklu Pucharu Świata. Swoje miejsce utrzymał Piotr Żyła, który po swoim drugim skoku (131 m) był wprawdzie drugi, ale Kobayashi skoczył krócej (130 m) i to nasz rodak zajął drugie miejsce.
Po raz drugi w tym sezonie Żyła stanął na podium i potwierdził wysoką formę. Sądząc po reakcjach opisujących ten konkurs niemieckich dziennikarzy, Polak nie powinien być jednak do końca zadowolony. Dlaczego?
Jak pisze serwis sport.de, w drugiej serii, mimo osiągnięcia 131 metrów, nasz rodak miał popełnić... duży błąd. - Duży błąd Piotra Żyły! Po wyjściu z progu miał problemy i wylądował na 131 metrze. Będzie za Forfangiem, na pewno nie tego się spodziewał! - opisał zaskakująco niemiecki dziennikarz. Nikt inny nie dostrzegł bowiem poważnego błędu polskiego skoczka, który skoczył daleko i utrzymał przecież miejsce na podium.
ZOBACZ WIDEO Kiełbasińska wzięła udział w nagiej sesji. "W tym sporcie jesteśmy trochę ekshibicjonistkami"
Inne serwisy doceniają jednak postawę Polaka.
"Zawody były bardzo emocjonujące, a zaskakujące zwycięstwo odniósł Forfang. Norweg pokonał zaledwie o 0,2 punktu mocnego Piotra Żyłę. Tym razem trzeci był lider klasyfikacji PŚ, Kobayashi" - pisze serwis skispringen.com.
"Tylko 0,2 punktu, ale wystarczyło. Johann Andre Forfang zaskakującym zwycięzcą sobotnich zawodów Pucharu Świata w Niżnym Tagile! To pierwsze podium dla naszego zawodnika w tym sezonie! Drugi na podium Piotr Żyła, trzeci Ryoyu Kobayashi" - cieszą się dziennikarze norweskiego "Verdens Gang".
Z kolei austriacki "Kurier" jest zadowolony tylko z piątej lokaty Stefana Krafta. Pozostali Austriacy spisali się bardzo słabo i tylko Daniel Huber, który był ostatecznie 24., zdołał zdobyć w sobotę jakiekolwiek punkty. "Wielkie rozczarowanie" - czytamy.
Tym razem poza podium znalazł się Kamil Stoch - lider polskiej kadry zajął jednak niezłe, siódme miejsce (123,5 m i 129 m). W czołowej "30" zmieścili się także dwaj inni reprezentanci Polski - Dawid Kubacki był 20., a 21. Stefan Hula.