Na razie FIS nie podał informacji czy zawody zostaną przeniesione do innej miejscowości. Takie rozwiązanie jest jednak mało realne. W wielu krajach europejskich nadal panuje jesienna aura, a mało który kraj podjąłby się organizacji zawodów na kilka dni przed ich rozpoczęciem.
Na Hochfirstschanze (K125) zaplanowano konkurs drużynowy w sobotę 8 grudnia i zmagania indywidualne dzień później. Weekend miał rozpocząć się od piątkowych treningów i kwalifikacji.
Jeszcze we wtorkowe wczesne popołudnie portal "skijumping.pl" podkreślał, że mimo wysokich temperatur i intensywnych opadów deszczu organizatorzy zmagazynowali odpowiednią ilość śniegu na zawody. Wydawało się zatem, że przynajmniej odbędzie się próba przeprowadzenia zmagań w Titisee-Neustadt.
Przedstawiciele Światowej Federacji Narciarskiej byli jednak odmiennego zdania. Nie czekali do weekendu i już we wtorek odwołali czwarty weekend Pucharu Świata w skokach 2018/2019. Powodem były właśnie wysokie temperatury i prognozowane cały czas silne opady deszczu oraz mocny wiatr (nawet do 10 m/s).
Taka decyzja FIS-u może jednak zaskakiwać. Bardzo rzadko w skokach narciarskich zawody odwoływane są na kilka dni wcześniej, tym bardziej, że organizatorzy mieli przygotowany śnieg.
Tuż przed informacją o odwołaniu zmagań w Niemczech, Polski Związek Narciarski poinformował, że w Titisee-Neustadt oraz Engelbergu Polskę mieli reprezentować: Piotr Żyła, Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Stefan Hula, Maciej Kot i Jakub Wolny. Najprawdopodobniej w dniach 7-9 grudnia ta szóstka będzie miała zatem wolne, a do zmagań o Kryształową Kulę wróci w dniach 14-16 grudnia w Szwajcarii.
Po pięciu indywidualnych konkursach sezonu 2018/2019 liderem Pucharu Świata jest Ryoyu Kobayashi. Za Japończykiem sklasyfikowanych jest dwóch Polaków Piotr Żyła i Kamil Stoch.
ZOBACZ WIDEO: Rajd Barbórka 2018. Dlaczego zawody są tak wyjątkowe?