Włodzimierz Szaranowicz skomentował wybory sportowca roku. "Popularność dyscypliny na pierwszym miejscu"

Newspix / Rafał Oleksiewicz / Na zdjęciu: Włodzimierz Szaranowicz
Newspix / Rafał Oleksiewicz / Na zdjęciu: Włodzimierz Szaranowicz

- Sens plebiscytu na sportowca roku oddają słowa Bartosza Kurka - ocenia Włodzimierz Szaranowicz. Legenda polskiego dziennikarstwa sportowego dodaje, że nie ma możliwości skonfrontowania ze sobą tytułów mistrza olimpijskiego i mistrza świata.

- Plebiscyt ma to do siebie, że w jednej kategorii zestawia nieporównywalne cechy. Zwycięża głównie popularność. Pamiętam, że w jednej z edycji plebiscytu organizowanego przez Telewizję Polską, Marek Citko wyprzedził kilku złotych medalistów z Atlanty. To było jeszcze bardziej zaskakujące niż wyniki wyborów, o których rozmawiamy obecnie. Na pierwszym miejscu liczy się popularność dyscypliny. Zestawienie jej z dokonaniami sportowymi nie zawsze przynosi dobry efekt - przyznaje komentator Telewizji Polskiej.

Dziennikarz odcina się od wrzawy, która opanowała media po ogłoszeniu wyników plebiscytu. Kibice do dzisiaj spierają się ze sobą o to, czy zwyciężyć powinien Bartosz Kurek czy Kamil Stoch. Szaranowicz podkreśla tymczasem, że nie ma możliwości skonfrontowania ze sobą tytułów mistrza olimpijskiego i mistrza świata.

- Sens plebiscytu oddają słowa Bartosza Kurka: "Kamil, jesteś Bogiem. Ja tu tylko na chwilę wskoczyłem.". Nikt nikomu nie zabierze jego dokonań. Oceniają widzowie i jest to ich prawo - zaznacza komentator.

Mimo płynności wyników i trudności, jakie nastręcza ocena wyborów zorganizowanych przez "Przegląd Sportowy" i Polsat, kibicowski spór sprzyja sportowi. Oczywiście, o ile dyskusja nie przekracza granic absurdu i mieści się w ramach podstawowych zasad kultury.

- Wartość plebiscytu jest bezcenna dla sportu, ma on kilkadziesiąt lat tradycji. Zawsze w czasie jego trwania stawało się przed dylematem, czy powinna decydować popularność czy klasa sportowa. To, co zrobił Kamil jest wielkim wydarzeniem w historii sportu. Z drugiej strony wartość Bartosza Kurka dla drużyny siatkarzy była nie do przecenienia. Zresztą siatkówka jest niezwykle pociągająca. Dobrze znałem chłopaków z drużyny Wagnera. Oni budzili powszechny podziw - wspomina Szaranowicz. - Dzisiaj jest zbyt wiele rzeczy, które odwracają naszą uwagę od sportu. Z drugiej strony obserwując widownie, które zasiadają obecnie na trybunach i przed telewizorami przy wielkich wydarzeniach, to trudno nie określić sportu dziedziną życia wciąż wzbudzającą olbrzymie emocje.

ZOBACZ WIDEO: Co z następcami polskich skoczków? "Wyrwa może być widoczna"

Źródło artykułu: