W 67. Turnieju Czterech Skoczni Stefan Horngacher, szkoleniowiec Biało-Czerwonych, do kwalifikacji mógł zgłosić aż 7 swoich podopiecznych. Była to maksymalna liczba. Dodatkowe miejsce dla Polski na drugą cześć Pucharu Świata (składał się na nią właśnie niemiecko-austriacki turnieju) bardzo dobrymi startami w Pucharze Kontynentalnym wywalczył Aleksander Zniszczoł.
I to właśnie 24-latek zajął dodatkowe miejsce w polskim zespole i otrzymał szansę startów w 67. TCS. Tym samym nie mógł wziąć udziału w kolejnych konkursach Pucharu Kontynentalnego w Engelbergu i Klingenthal. Pod jego nieobecność w drugiej lidze, żaden inny reprezentant Polski nie był w stanie wywalczyć dodatkowego miejsca dla naszego kraju na trzecią część Pucharu Świata, obejmującą zawody w Val di Fiemme, Zakopanem i Sapporo.
Tym samym we Włoszech i Japonii Biało-Czerwoni będą mogli zgłosić do kwalifikacji po sześciu skoczków. Z kolei w Zakopanem w eliminacjach do konkursu indywidualnego wystąpi 12 naszych rodaków, sześciu z kwoty podstawowej i sześciu z tzw. grupy krajowej.
W trzeciej części Pucharu Świata 2018/2019 przywilej wystawienia maksymalnej kwoty siedmiu skoczków do kwalifikacji będą mieli Austriacy, Norwegowie i Japończycy. To zasługa bardzo dobrych startów w Pucharze Kontynentalnym Markusa Schiffnera, Mariusa Lindvika i Shohei Tochimoto.
ZOBACZ WIDEO Co z następcami polskich skoczków? "Wyrwa może być widoczna"
Łożyński??? Czyś ty aby nie upadł wczoraj za mocno na głowę????
Fatalna informacja to by była, jakby któryś z najlepszych złamał nogę.