- To są oczywiście cały czas dobre skoki, ale dążymy do doskonałości. Trochę jeszcze brakuje. Wiem jednak, gdzie są rezerwy i nad nimi będę pracował - zapewnił Dawid Kubacki w rozmowie z Kacprem Merkiem, reporterem Eurosportu.
W piątkowych treningach na skoczni w Predazzo nowotarżanin uzyskał 128,5 oraz 130 metrów. W samych eliminacjach, mimo że miał spory wiatr w plecy, doleciał aż do 132. metra. Lepsi byli tylko drugi Stefan Kraft (taka sama odległość, ale wyższe noty za styl) oraz rewelacyjny triumfator kwalifikacji Ryoyu Kobayashi (134,5 metra). Sam Polak uważa jednak, że jego skok eliminacyjny mógł być jeszcze lepszy.
- Zobaczymy co trener powie. Na pewno nie był to zły skok, ale mam pewne przeczucie co do niedoskonałości tej próby - zwrócił uwagę 28-latek.
Skoczkowie do Predazzo wrócili po sześciu latach przerwy. Ostatni raz rywalizowali w tej włoskiej miejscowości na mistrzostwach świata w 2013 roku. Wówczas w rywalizacji drużynowej Biało-Czerwoni wywalczyli brąz, a jednym z czterech medalistów był właśnie Dawid Kubacki.
- Już trochę zapomniałem jak wtedy tutaj to wyglądało. Bardzo przyjemnie jest jednak poskakać na tej skoczni - podkreślił czwarty zawodnik 67. Turnieju Czterech Skoczni.
Początek sobotniego konkursu Pucharu Świata w Predazzo o 16:00. Godzinę wcześniej odbędzie się seria próbna. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Co z następcami polskich skoczków? "Wyrwa może być widoczna"