Dawid Kubacki w kwalifikacjach osiągnął 125,5 metra, osiągając tym samym dziesiąty wynik i bez problemu awansował do niedzielnego konkursu indywidualnego. W sobotę razem z Piotrem Żyłą, Maciejem Kotem i Kamilem Stochem weźmie udział w drużynówce.
Polacy przed własną publicznością w Zakopanem będą faworytami. - Nie ma to większego znaczenia, mamy świadomość, że jesteśmy mocną drużyną, bo po to pracujemy, żeby tak było. Będziemy po prostu walczyć. Instytucja faworyta jest ciężka do zrozumienia, bo sport jest pełen niespodzianek. Gdyby liczyli się faworyci, to po co skakałaby reszta? - zapytał retorycznie w rozmowie z TVP Sport Dawid Kubacki.
- W Zakopanem atmosfera, którą kibice stwarzają jest niesamowita. Za to im serdecznie dziękuję, bo tworzą tu coś pięknego. Przyjemnie jest czerpać z tej energii i mieć taki dodatek do skakania - dodał.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Wyjątkowa edycja wyścigu za nami. "Wydmy dały się kierowcom we znaki"
Miniony weekend był niezwykle udany dla Kubackiego, który przerwał passę Ryoyu Kobayashiego i zwyciężył w konkursie w Predazzo. - Nie tyle się udało, co sobie to wypracowałem - podkreślił skoczek. - Jestem takim człowiekiem, że muszę ciężko pracować, to punkt numer jeden. Bez tego ciężko myśleć o wynikach. Mam świadomość, jakie to istotne i tego się trzymam. Wypracowane zwycięstwo mam za sobą i to mnie nie zwalnia z dalszej pracy, bo są elementy do poprawy. Cały czas, metodą małych kroczków - zakończył.
W sobotę na Wielkiej Krokwi w Zakopanem odbędzie się wspomniany konkurs drużynowy, w którym wystartuje 10 zespołów. Początek pierwszej serii o 16:15. Relacja na żywo na WP SportoweFakty.