Ponad 200 policjantów z różnych wydziałów było zaangażowanych w zabezpieczenie weekendu z Pucharem Świata w skokach narciarskich w Zakopanem. Ich praca rozpoczęła się na długo przed pierwszym treningowym skokiem na Wielkiej Krokwi. Roboty mieli sporo, bo przez stolicę polskich gór przewinęło się w sumie ok. 70 tys. kibiców.
"Pierwszy dzień zawodów zakończył się bez poważniejszych zdarzeń. Odnotowaliśmy fakt wniesienia na teren skoczni jednostki broni gazowej, a w sobotę atak na pracownika ochrony. Z uwagi, że zawody miały charakter imprezy masowej osoby, które dopuściły się tego przestępstwa zostały zatrzymane przez policjantów. Zakopiański sąd zdecyduje o ich dalszym losie. Może orzec wobec nich surowe kary grzywny i zakazy stadionowe" - poinformowała zakopiańska policja w podsumowaniu weekendowej pracy.
Na funkcjonariuszy pełniących służbę przy imprezie w Zakopanem najwięcej pracy czekało w sobotnią noc. Interweniowali przy awanturach, bójkach i zgłoszeniach o zakłócaniu ciszy nocnej. "W weekend w powiecie tatrzańskim odnotowaliśmy aż 49 różnego typu interwencji" - czytamy w komunikacie.
W sumie w trakcie weekendu w Zakopanem zatrzymano kilka osób.
Na plus - świadomość kibiców wsiadających za kierownicę. Wielu z nich zdecydowało się na sprawdzenie stanu trzeźwości przed rozpoczęciem jazdy.
ZOBACZ WIDEO: Małysz szczerze po konkursie. "Musimy się pogodzić ze słabym wynikiem. Chłopaki biorą to na klatę!"
Albo porządek albo płacz po rozlanym mleku.
Trzeciej drogi nie ma.