Zaraz po wyjściu z progu Andreasowi Stjernenowi porwało nartę, po czym norweski skoczek z impetem runął na bulę. Choć wypadek wyglądał koszmarnie, Stjernen podniósł się z zeskoku o własnych siłach. Zajęli się nim lekarze.
"Wyglądało to strasznie... Zwinęło mu nartę w locie. Coś jak Morgenstern w Ruce. To cud, że Andreas wstał sam, ale teraz jest na obserwacji lekarskiej" - cytuje słowa Łukasza Gębali, fizjoterapeuty polskich skoczków, Dominik Formela z portalu skijumping.pl.
Zobacz także: PŚ w Lahti: Polacy faworytami bukmacherów w konkursie drużynowym
Łukasz Gębala, fizjoterapeuta Polaków: "Wyglądało to strasznie... Zwinelo mu narte w locie. Coś jak Morgenstern w Ruce. To cud, że Andreas wstał sam, ale teraz jest na obserwacji lekarskiej"#skijumpingfamily #skokitvp #skoki #skijumping @Skijumpingpl
— Dominik Formela (@DominikFormela) 9 lutego 2019
Wygląda na to, że na szczęście skończyło się tylko na strachu. Kilkanaście minut po wypadku Stjernen oznajmił, że nic mu nie jest. To prawdziwy cud.
"Wszystko w porządku!" - przytacza słowa norweskiego skoczka Formela. Stjernen otrzymał od lekarzy zielone światło na występ w konkursie, co oznacza, że zaprezentuje się w sobotnich zawodach drużynowych Pucharu Świata w Lahti.
Andreas Stjernen: "Wszystko w porządku!" Nieprawdopodobne... Człowiek z gumy. Lekarze dali mu pozwolenie na start w konkursie!#skijumpingfamily #skokitvp #skoki #skijumping #Lahti pic.twitter.com/Abgh8WHyVZ
— Dominik Formela (@DominikFormela) 9 lutego 2019
Początek zmagań o godzinie 16:30. Relacja LIVE na WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 101. Rafał Marton o wypadku z Małyszem: Życie przeleciało nam przed oczami