W niedzielę po raz pierwszy w historii polskich skoków narciarskich kobiet dwie nasze reprezentantki zajęły miejsca w czołowej trzydziestce zawodów Pucharu Świata. W słoweńskim Ljubnie na skoczni K94 18-letnia Kinga Rajda zajęła 25. miejsce, a o rok młodsza Kamila Karpiel była 26.
Do najlepszych zawodniczek, jak Japonka Sara Takanashi (zwyciężczyni z niedzieli), Norweżka Maren Lundby czy Niemka Juliane Seyfarth Polkom jeszcze daleko, ale podopieczne trenera Marcina Bachledy regularnie robią postępy i być może już wkrótce zadebiutują na mistrzostwach świata.
Czytaj także: "Fantastyczny". Niemieckie media zachwycone Stochem po konkursie w Lahti
Na tę chwilę nie wiadomo jeszcze, czy po raz pierwszy w historii zobaczymy na MŚ skoczkinie z Polski, ale jeśli by do tego doszło, możliwy będzie także udział Biało-Czerwonych w konkursie mieszanym. A w nim Rajda i Karpiel mogą skakać u boku Kamila Stocha czy Dawida Kubackiego.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 101. Wybuch pożaru zszokował Małysza i Martona. "Krzyczałem do Adama, żeby uciekał"
Stoch, po swoim zwycięstwie w zawodach Pucharu Świata w Lahti, został zapytany przez dziennikarza Skijumping.pl Dominika Formellę o osiągnięcie polskich zawodniczek, a także o ewentualny występ w mikście. - Cieszę się, że coś się ruszyło i że dziewczyny zaczęły osiągać dobry poziom, bo tego brakuje - powiedział trzykrotny mistrz olimpijski.
Czytaj także: 33. wygrana. Kamil Stoch doścignął Jensa Weissfloga na liście wszech czasów
- Kilka lat temu byłem przeciwny organizowaniu czegoś takiego. Z drugiej strony każdy, kto chce i ma odwagę wyjść na górę i skoczyć, powinien mieć szansę na rywalizację. Widzę też, jaki jest z roku na rok postęp w kobiecych skokach. Dlatego teraz z pełną świadomością mogę powiedzieć, że z wielką chęcią wziąłbym udział w mikście - podkreślił utytułowany zawodnik.
Konkurs mieszany skoków narciarskich zaplanowano na koniec mistrzostw w Seefeld - zawody odbędą się 2 marca, dzień po konkursie indywidualnym mężczyzn na skoczni HS 108.