Polscy skoczkowie są już w Austrii, gdzie już w czwartek rozpocznie się walka o medale mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Pierwszy medalowy konkurs skoków odbędzie się w sobotę - będą to zawody indywidualne na dużej skoczni. Dzień później na obiekcie K120 w Innsbrucku zostanie przeprowadzony konkurs drużynowy.
W tym drugim Biało-Czerwoni będą bronić tytułu mistrzów świata, wywalczonego dwa lata temu w Lahti. Wtedy zawodnicy trenera Stefana Horngachera nie dali rywalom szans i triumfowali w pięknym stylu. Teraz, po znakomitym występie w Willingen, są obok Niemców głównymi faworytami do złota.
Czytaj także: Horngacher ma propozycję od Niemców. O wszystkim powiedział polskim skoczkom
Przed startem mistrzostw Stoch nie zdradził, czy polska drużyna ma w Innsbrucku konkretny medalowy cel, ale z dużą pewnością mówił o jej sile.
ZOBACZ WIDEO Brzęczek skomentował sytuację Wisły Kraków. "Miesiąc temu nikt nie wierzył, że przetrwają"
- Z pełną świadomością i odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że mamy naprawdę świetną drużynę. Jedną z najlepszych, o ile w tym momencie nie najlepszą. Każdy z nas jest na takim poziomie, który pozwala mu czuć się pewnie i wiedzieć, że jeśli wykona to, co potrafi, będziemy mogli się wspólnie cieszyć - powiedział w rozmowie z dziennikarzami najlepszy polski skoczek.
Czytaj także: Kobayashi głównym faworytem mistrzostw świata. "Nadal imponuje formą"
Pewne jest to, że Polacy w niedzielnej "drużynówce" wystąpią w innym składzie, niż w "złotym" konkursie w Lahti. Wtedy pierwsze miejsce wywalczyli Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Maciej Kot i właśnie Stoch. Teraz w kadrze na mistrzostwa nie ma Kota, który w sezonie 2018/2019 spisywał się słabo i przegrał rywalizację z Jakubem Wolnym i Stefanem Hula.
Na pytanie, czy w takiej trudnej chwili można w jakiś sposób wesprzeć kolegę lub coś mu doradzić, Stoch udzielił wymijającej odpowiedzi. - Uważam, że nie powinienem się w tej chwili wypowiadać na ten temat, muszę się skupić na sobie. Tak naprawdę wiele mu nie doradzę, od tego są trenerzy, cały sztab szkoleniowy, jego najbliższe otoczenie. Mogę powiedzieć tylko tyle, że wierzę, iż upora się z problemami i wróci do dobrego skakania - uciął temat 31-latek z Zębu.