- Fajny, emocjonujący konkurs. Te skoki dziś były trochę lepsze niż w dniu wczorajszym (podczas serii próbnej i kwalifikacyjnej - przyp. red.). No, ale troszeczkę zabrakło. Niestety. Taki jest sport, pracujemy dalej. Tego, co się już stało nie zmienimy - powiedział Dawid Kubacki po sobotnim konkursie indywidualnym na dużej skoczni w Innsbrucku.
Reprezentant Polski w pierwszych zawodach na MŚ w Seefeld 2019 zajął 12. miejsce. Podopieczny Stefana Horngachera oddał skoki na odległość 128,5 m i 125,5 m, tracąc do zwycięzcy (Markusa Eisenbichlera z Niemiec) ponad 39 pkt.
- Możemy teraz pracować nad tym, co będzie jutro, pojutrze i w kolejnych dniach. 12. miejsce przyjmuję ze spokojem. Wiem, że te skoki nie były idealne. Że mam nad czym pracować i na tym się skupię. Wiadomo, że ambicje są większe, ale w dniu dzisiejszym tych ambicji nie przeskoczyłem - dodał Kubacki w rozmowie z telewizją Eurosport.
ZOBACZ: MŚ w skokach 2019. Kamil Stoch bez medalu. Markus Eisenbichler mistrzem świata! >>
ZOBACZ: MŚ Seefeld 2019. "Szaleństwo", "Sensacja", "Podwójny sukces Niemców" >>
W niedzielę (24 lutego) na skoczni w Innsbrucku zostanie rozegrany konkurs drużynowy. Biało-Czerwoni wystąpią w składzie: Stefan Hula, Piotr Żyła, Kubacki i Kamil Stoch. Polski zespół będzie bronić mistrzowskiego tytułu sprzed dwóch lat.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Przyszłość Horngachera? Tu nie chodzi o pieniądze