MŚ w skokach 2019. Stefan Hula odzyskał uśmiech. "Nikt nie złożył broni"
- Wszystkim nam ta skocznia pasuje - mówi zadowolony po środowych treningach Stefan Hula. W pierwszym skoku osiągnął odległość 102 metrów i 12. miejsce, a w drugim poszybował na 105. metr, co dało mu piątą lokatę.
Skoczek twierdzi, że już przetrawił konkurs drużynowy, w którym zaprezentował się z nie najlepszej strony, a reprezentacja Polski zajęła czwarte miejsce. Hula twierdzi, że niepowodzenie trzeba było przyjąć na klatę.
- Sezon się nie kończy i trzeba walczyć dalej, pokazywać się z jak najlepszej strony. Nikt nie złożył broni, nikt się nie poddał. Trenerzy, sztab i zawodnicy są dobrze nastawieni i w dobrej formie. Bergisel nam nie siedziało.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Przyszłość Horngachera? Tu nie chodzi o pieniądzeNie trudno było zauważyć, że Hula w niedzielę był mocno podłamany. Mówił dziennikarzom, że szczególnie w pierwszym skoku mógł osiągnąć lepszą odległość. Twierdzi, że stracone punkty mogły zaważyć na ostatecznej pozycji Polaków.
Hula czy Wolny? Stefan Horngacher podjął decyzję >>
- To był konkurs, w którym walczyliśmy o wyższe cele, a skończył się tak, jak pamiętamy. Nie rozmyślałem nad tym. Po zawodach pogadałem z trenerami. Trzeba było się pozbierać i tyle - zaznacza Hula.
W pierwszym środowym treningu najlepszy był Dawid Kubacki. Wyprzedził Kamila Stocha, który uplasował się na drugiej pozycji. Piotr Żyła był szósty, Hula 12., natomiast Jakub Wolny 25.
Drugi trening to już drugie miejsce Kubackiego, trzecie Stocha, piąte Huli, dziewiąte Żyły i 17. Wolnego.
Dawid Góra z Seefeld
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)