Nasze panie pobiegły w składzie: Monika Skinder, Justyna Kowalczyk, Izabela Marcisz oraz Urszula Łętocha. Strata Polek wyniosła 5:04.7 minuty. Swoje na trasie zrobiła Kowalczyk, bardzo dobry bieg zaliczyła także Izabela Marcisz. Po trzeciej zmianie Biało-Czerwone zajmowały 11. lokatę, ale Łętocha dała się wyprzedzić Czeszce i Kanadyjce.
Ta ostatnia po biegu podkreśla, że dziewczyny się przetarły. Skład sztafety był nowy, z młodymi dziewczynami. Dla juniorek to wielka szansa. Grzechem byłoby jej nie wykorzystać.
- Ja mając tyle lat, siłę i zdrowie, nie miałam takich warunków, możliwości czy sprzętu. Wszystko było pozamykane na kłódki i bardzo trudno dostępne. Teraz dziewczyny mają super perspektywę. Trzeba dużego uporu, pracy, siły i cierpliwości do siebie i trenerów. Należy w tym wszystkim być człowiekiem. Jest ciężko, ale taki jest sport - nie ukrywa Łętocha.
Jarl Magnus Riiber utrzymał 1. miejsce. Trzech Polaków w "30", Szczepan Kupczak 18. >>
ZOBACZ WIDEO Polscy piłkarze w wysokiej formie. Przepiękny gol Milika z rzutu wolnego
Biegaczka dodaje, że jest zadowolona z wyniku sztafety. Celem było przede wszystkim nabranie doświadczenia. - Musimy je łapać, żeby oswajać się ze wszystkim. Na światowy plan wychodzimy z małego podwóreczka. Trzeba walczyć z presją i stresem.
Bardzo zadowolona ze swojego osiągnięcia była także Izabela Marcisz. 18-latka przyznaje, że lubi styl łyżwowy. W czwartek wykonała zadania postawione jej przez trenerów.
- Wszystkie trenowałyśmy tak samo przez cały okres przygotowawczy. Jedne mają lepsze wyniki, inne nieco gorsze, ale myślę, że każda z nas jest odpowiedzialna za siebie. Żadna nie może wziąć jednej wielkiej odpowiedzialności za całą sztafetę. Jestem mocno zmobilizowana do dalszej pracy i tego, żeby trenować. Oswoiłam się z myślą, że przede mną kolejny ciężki sezon przygotowawczy. To przynosi efekty. Latem oczywiście było kilka chwil zwątpienia, ale teraz pakuję się w to wszystko i idę dalej! - cieszy się Marcisz.
Justyna Kowalczyk przeprosiła za popsucie atmosfery >>
Jedyną zawodniczką niezadowoloną ze swojego startu była Monika Skinder. - Nie jestem dumna z pracy, jaką dzisiaj wykonałam. Muszę się pozbierać i iść dalej.
Kowalczyk była dumna z dziewczyn. - Tak, jak rozmawialiśmy wcześniej, chcieliśmy dostać się do dwunastki, jest trzynastka. Co zrobić, taki dzień. Wiedzieliśmy, że od wystrzału będzie wiele zależeć. Dzisiaj był na pewno słabszy dzień dla Moniki. Ja i Iza zrobiliśmy swoją robotę. Ulka też pobiegła swoje - komentuje asystentka Aleksandra Wierietielnego.
Dawid Góra z Seefeld
Potrzeba pieniążków, kadry, sprzętu i dać wi Czytaj całość