- Pamiętajmy, że Ryoyu jest liderem Pucharu Świata i dlatego sędziowie mogli mu przyznać trochę wyższe noty. Mimo wszystko nie ma co rozdzierać szat po tym konkursie. 4. miejsce Kamila nie jest złe i na pewno już niedługo znów będzie na podium - podkreślił mistrz olimpijski z 1972 roku z Sapporo.
Przypomnijmy, że w finałowej serii Kamil Stoch i Ryoyu Kobayashi wylądowali na 137. metrze. Trzykrotny mistrz olimpijski zrobił to jednak w perfekcyjnym stylu. Z kolei Japończyk najpierw wykonał telemark, ale po chwili mocno zachwiał się i jego lądowanie było dalekie od ideału.
Czytaj także: mimo 4. miejsca Kamil Stoch w dobrym humorze po zmaganiach w Lillehammer
Tak naprawdę tylko jeden sędzia słusznie ocenił Kobayashiego, przyznając mu notę 17 punktów. Pozostali arbitrzy dali 17,5, 18 i 18,5. Łącznie Azjata otrzymał 53 punkty od sędziów za styl, a przy takim lądowaniu powinien dostać maksymalnie 51 "oczek". Gdyby wszyscy sędziowie dali liderowi PŚ po 17 punktów, to wtedy Kamil Stoch stanąłby na najniższym stopniu podium konkursu w Lillehammer, a Azjata musiałby zadowolić się 4. lokatą.
ZOBACZ WIDEO Liverpool na krawędzi? "Może się okazać, że przegrali ligę i została im tylko Liga Mistrzów"
Po pierwszej serii wtorkowych zawodów najlepszym z Polaków nie był Kamil Stoch. 3. miejsce zajmował Dawid Kubacki po skoku na 133. metr. W finale nowotarżanin wylądował jednak znacznie bliżej (126,5 metra) i spadł na 8. lokatę.
- Dawid nie miał troszkę szczęścia w finałowej serii. Najważniejsze jednak, że czterech naszych reprezentantów zapunktowało i oddali przynajmniej po jednym dobrym skoku. W Trondheim powinno być jeszcze lepiej niż we wtorek - zapewnił Wojciech Fortuna.
W Lillehammer było blisko, ale ostatecznie ani Dawid Kubacki, ani Kamil Stoch nie stanęli na pucharowym podium. Tym samym Biało-Czerwoni wciąż czekają na jubileuszowe, 200. podium w indywidualnym konkursie Pucharu Świata. Wojciech Fortuna jest jednak przekonany, że jeszcze w tym sezonie nasz reprezentant - przede wszystkim Kamil Stoch na skoczniach mamucich - będzie w czołowej trójce.
Czytaj także: Adam Małysz skomentował wtorkowy konkurs w Lillehammer
- W tym sezonie skoczków czekają jeszcze cztery konkursy lotów, a Kamil jest przecież świetnym lotnikiem. Na mamutach czuje się znakomicie i na pewno w Vikersund i Planicy będzie daleko latał - podkreślił rozmówca WP SportoweFakty.
Jeszcze we wtorek skoczkowie z Lillehammer przenieśli się do Trondheim, gdzie w środę odbędą się już treningi i kwalifikacje przed konkursem indywidualnym PŚ i 3. edycji Raw Air.