Skoki. Planica 7: rozpoczynamy finał sezonu. Trudne kwalifikacje przed skoczkami

East News / Vid Ponikvar/Pixathlon/REPORTER / Na zdjęciu: Kamil Stoch
East News / Vid Ponikvar/Pixathlon/REPORTER / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Wszystko, co dobre, szybko się kończy. W czwartek w Planicy rozpoczyna się finałowy weekend Pucharu Świata w skokach 2018/2019. Pogoda ma być łaskawa dla zawodników, ale przed nimi i tak trudne kwalifikacje. Ich początek o 11:00, a treningów o 9:00.

Szymon Łożyński z Planicy

Rok temu Kamil Stoch przyjechał do Słowenii już pewny drugiej w karierze Kryształowej Kuli. Miał za sobą najlepszy sezon i w Planicy bawił się (i to jak!) swoimi skokami. Wygrał oba konkursy indywidualne, triumfował w klasyfikacji Planica 7, za co otrzymał 20 tys. franków szwajcarskich i do końca walczył o małą Kryształową Kulę z Andreasem Stjernenem. Ostatecznie Polakowi zabrakło jednak 7 małych punktów do pierwszego w karierze zwycięstwa w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Nic jednak straconego. Zaledwie rok później Kamil Stoch znów stoi przed realną szansą wygrania tego zestawienia. Przed dwoma konkursami w Planicy zajmuje 3. miejsce i traci do prowadzącego Ryoyu Kobayashiego 20 punktów. Tyle tylko, że 31-latek z Zębu nie jest aż w tak wysokiej formie jak 12 miesięcy temu, a Japończyk jest kopią Kamila Stocha sprzed roku.

Azjata przyleciał do Planicy pewny pierwszej Kryształowej Kuli. Do tego wygrał wszystkie trzy dobrze opłacane turnieje w tym sezonie (Turniej Czterech Skoczni, Willingen Five i Raw Air). Nadal utrzymuje znakomitą formę i w Planicy będzie chciał wygrać 13. i 14. indywidualny konkurs w tym sezonie oraz odebrać kolejną premię finansową, tym razem za triumf w Planica 7 (do tego turnieju bierze się pod uwagę noty skoczków w kwalifikacjach, obu konkursach indywidualnych i w zmaganiach drużynowych).

Czytaj także: Polacy specjalistami od lotów narciarskich

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy sportowcy sprawdzają się w polityce? "To są ogromne pieniądze"

Nie oznacza to jednak, że Kamil Stoch stoi na straconej pozycji. - Zawsze skakał dobrze na tym mamucie. Ma z tego miejsca piękne wspomnienia, bo przecież poznał tam swoją żonę. Myślę, że na Letalnicy Kamil Stoch będzie się bawił skokami, a to może zaowocować dalekimi lotami - stwierdził dla WP SportoweFakty Rafał Kot.

Trzykrotny mistrz olimpijski w Planicy naprawdę potrafi latać. Udowodnił to w 2017 roku w konkursie drużynowym, gdy w finałowej serii uzyskał aż 251,5 metra i ustanowił nowy rekord Letalnicy. Z kolei rok później, gdy wygrywał zmagania indywidualne, dwukrotnie poleciał na 245. metr. Liczymy, że bardzo dalekie loty Stoch zaprezentuje po raz kolejny w Planicy, najlepiej już w czwartek podczas treningów i kwalifikacji do piątkowych zawodów. Pozwoliłyby one uwierzyć, że w walce o małą Kryształową Kulę szanse Polaka są naprawdę jeszcze duże.

Czwartkowe eliminacje będą dużym wyzwaniem dla skoczków. Nie chodzi o złe prognozy, bowiem pogoda powinna być wspaniała. Treningi i kwalifikacje mają odbyć się w słonecznej aurze, przy dodatniej temperaturze i przy lekkim wietrze. Na liście startowej kwalifikacji jest jednak 71 skoczków. Jak na skocznię do lotów narciarskich to bardzo duża liczba. Tym samym po eliminacjach odpadnie aż 31 skoczków. Żeby zatem wywalczyć kwalifikację, zawodnicy będą musieli najprawdopodobniej przekraczać 200. metr.

O awans do pierwszej serii piątkowego konkursu powalczy 6 Biało-Czerwonych. Oprócz Kamila Stocha Stefan Horngacher zabrał do Słowenii Piotra Żyłę, Stefana Hulę, Macieja Kota, Dawida Kubackiego i Jakuba Wolnego. Ostatni z wymienionych świetnie latał w Oberstdorfie i Vikersund, gdzie zajmował najlepsze miejsca w karierze (6. i 4.). W czwartek znów stać Wolnego na dalekie loty i kolejne poprawienie życiówki (230,5 metra).

Czytaj także: Robert Kranjec zakończy karierę

Słoneczna pogoda może spowodować, że podczas treningów i kwalifikacji wiatr będzie sprzyjał skoczkom. Dlatego w Słowenii po cichu liczą, że być może nowy rekord świata padnie właśnie w eliminacjach. W bieżącym sezonie jury podjęło jednak sporo kontrowersyjnych i błędnych decyzji. W Vikersund widać było, że asekuracyjnie podchodzili do ustawiania belek i o rekordy było zawodnikom trudno. Podobnie może być zatem w Planicy i rekordu globu Stefana Krafta (253,5 metra) nie będzie łatwo poprawić.

Kwalifikacje do piątkowych zawodów, które będą również zaliczane do klasyfikacji Planica 7, zaplanowano na 11:00. Dwie godziny wcześniej rozpoczną się treningi. Relacje na żywo z serii próbnych i eliminacji oraz ich podsumowanie na WP SportoweFakty. Warto podkreślić, że to ostatnie kwalifikacje w sezonie 2018/2019, bowiem w niedzielę w Planicy wystartuje najlepsza trzydziestka klasyfikacji generalnej PŚ.

Czwartkowy program w Planicy:
9:00 - I trening
10:00 - II trening
11:00 - kwalifikacje

Komentarze (0)