Stefan Horngacher bał się reakcji Polaków. Dlatego długo ukrywał swoją decyzję
Wiele osób ma żal do Stefana Horngachera, że do samego końca zwlekał z ogłoszeniem decyzji o rozstaniu z polskimi skoczkami. - Myślę, że się trochę bał, ale nie nas, tylko reakcji opinii publicznej - tłumaczy Adam Małysz.
Kamil Stoch o nowym trenerze kadry: Teraz już nie będzie "cześć, Dodo!" >>
Cały czas wiele mówi się o postawie Horngachera. Na temat jego odejścia plotkowano od dawna, ale on sam wszystkich trzymał w niepewności do samego końca. Wielu ludziom nie podobało się takie zachowanie Austriaka. Sprawę wyjaśnił Adam Małysz. Dyrektor PZN tłumaczy, że trener obawiał się reakcji Polaków.
- Mieliśmy tylko przeczucia, domyślaliśmy się tak, jak wszyscy. Media tego nie potwierdzały, bo my też tego nie robiliśmy. Oficjalnie naprawdę nie powiedział nam do końca. Myślę, że się trochę bał, ale nie nas, tylko reakcji opinii publicznej. Prosił więc, żeby o tym nie rozmawiać. Pewnie dlatego na koniec powiedział mi, że jestem jego przyjacielem i zachowałem się fair - mówi Małysz w "Przeglądzie Sportowym".
Horngacher cały czas rozmawia z Niemcami, ale do tej pory nie podpisał kontraktu. Z kolei u polskich skoczków na razie niewiele się zmieniło. Z Polakami nadal współpracuje doktor Harald Pernitsch, a to on ma wiele do powiedzenia.
"O Boże... Dajcie już spokój". Apoloniusz Tajner zirytował się jednym pytaniem >>
- Jego system polega m.in. na tym, że nie ma przerw, tylko praca zaczyna się od razu po zakończonym sezonie, a wolne chłopaki dostają później. Teraz więc nie ma zgrupowań, ale trenują - wyjaśnia dyrektor PZN.
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)