Szwajcarom bardzo zależało na zatrzymaniu trenera na stanowisku. Jego praca przyniosła zadowalające efekty, a ukoronowaniem był brązowy medal Kiliana Peiera podczas mistrzostw świata.
Nie jest jednak tajemnicą, że Ronny Hornschuh miał inne oferty. Kusili go Polacy, którzy szukali zastępstwa dla Stefana Horngachera, ale Niemiec na tę propozycję nie przystał. - Myślę, że trochę bał się presji związanej z pracą w tak dużym kraju jak Polska. Przede wszystkim nie zna języka i to go mocno blokuje - ocenił Andreas Kopp, dziennikarz nzz.ch.
Czytaj też: Severin Freund zareagował na wieści ws. Stefana Horngachera. "Witamy z powrotem"
Szkoleniowiec mógł też wrócić do swojej ojczyzny, by tam znaleźć się w sztabie Stefana Horngachera, który w środę oficjalnie został ogłoszony trenerem reprezentacji Niemiec. Hornschuh jednak odmówił, a najbliżsi współpracownicy byłego szkoleniowca Polaków w nowym miejscu pracy nie są jeszcze znani.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Zwolnienie Nawałki odbyło się w pośpiechu. "To trochę żenujące"
Hornschuh rozpocznie więc swój czwarty rok pracy z kadrą Szwajcarii, nie wiadomo jednak jeszcze w jakim składzie.
W środę Berni Schoedler, główny dyrektor szwajcarskiego związku, przeprowadził rozmowę z Simonem Ammanem. Przyszłość czterokrotnego mistrza olimpijskiego pozostaje otwarta.
Czytaj też: Oficjalnie: Stefan Horngacher trenerem reprezentacji Niemiec
Pierwsze testy ma przejść 23 kwietnia, a do tego czasu ma się rozwiązać sytuacja finansowa. Na razie Schoedler nie był w stanie zapewnić Ammanowi indywidualnego trenera, jak poprzedniej zimy. Portal nzz.ch uważa, że jeśli wymagania skoczna nie zostaną spełnione, to nie jest pewne czy nadal będzie skakał czy zakończy karierę.