Skoki. LGP Wisła 2019. Czeka nas niesamowita walka. Kubacki, Stoch i Żyła wśród faworytów

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

Zmienił się trener, ale polscy skoczkowie nic nie stracili ze swojej świetnej formy. Wygrali drużynówkę LGP 2019 w Wiśle i w niedzielę znów będą walczyć o triumf, tym razem w konkursie indywidualnym. Mają jednak kilku groźnych rywali.

Po piątkowych kwalifikacjach w Wiśle wiedzieliśmy, że mocny jest Dawid Kubacki, bardzo dobrze z kadry B skacze Aleksander Zniszczoł, ale było trochę niepewności co do formy Piotra Żyły, a przede wszystkim Kamila Stocha. Eliminacje to jednak tylko preludium do najważniejszych wydarzeń weekendu na skoczni i sobotnia drużynówka to potwierdziła.

W niej Kubacki i Zniszczoł utrzymali poziom, ale Żyła i Stoch wskoczyli na wyższe obroty. Skok w drugiej serii Stocha na 134,5 metra był już tym z gatunku imponujących. Trzykrotny mistrz olimpijski miał czwartą indywidualnie notę w drużynówce, Piotr Żyła szóstą, ale najlepszy wynik z Biało-Czerwonych należał do Dawida Kubackiego.

Nowotarżanin od pierwszego oficjalnego skoku podczas Letniego Grand Prix 2019 w Wiśle nie wypada z czołówki. W kwalifikacjach był drugi i taką samą pozycję zajął w nieoficjalnej klasyfikacji indywidualnej drużynówki (więcej TUTAJ). Z niższych belek startowych niż pozostali rodacy Kubacki uzyskał 131,5 oraz 128,5 metra. Od mistrza świata ze skoczni normalnej w Seefeld wyższą notę miał tylko Jewgienij Klimow. Rosjanin pokonał Kubackiego o 2,3 punktu.

ZOBACZ WIDEO Skoki. LGP w Wiśle. Wymarzony debiut Michala Doleżala. "Możemy pracować spokojnie"

Kubackiego, Klimowa, Stocha, Żyłę należy zaliczyć do ścisłych faworytów niedzielnego konkursu indywidualnego. Kogo jeszcze? W tym gronie musi znaleźć się nazwisko Timiego Zajca. Młody Słoweniec wygrał piątkowe kwalifikacje (więcej TUTAJ), a w drużynówce był liderem swojej reprezentacji, która zajęła 2. miejsce. Sam Zajc miał trzeci indywidualnie wynik. Z Niemców, prowadzonych przez Stefana Horngachera, do walki o minimum konkursowe podium powinien włączyć się Markus Eisenbichler. Z Norwegów nie można lekceważyć Daniela Andre Tandego (w kwalifikacjach podparł skok na 136,5 metra) oraz młodego Mariusa Lindvika.

Kto sprawi niespodziankę? O takową może pokusić się chociażby Jakub Wolny. Bielszczanin zajął 4. miejsce w kwalifikacjach, ale sobotnią drużynówkę oglądał jako kibic, bowiem za niego w kadrze dostał szansę Aleksander Zniszczoł. 25-latka z kadry B, przy dobrych warunkach wietrznych, także stać na miejsce w czołowej dziesiątce konkursu. Łącznie w niedzielne późne popołudnie będziemy trzymać kciuki aż za 11 Polaków. W pierwszej serii obok wyżej wymienionych już Biało-Czerwonych wystartują także Maciej Kot, Andrzej Stękała, Tomasz Pilch, Klemens Murańka, Paweł Wąsek i debiutant w zawodach tej rangi Kacper Juroszek.

Początek arcyciekawie zapowiadającego się konkursu o 17:30. Godzinę wcześniej rozpocznie się seria próbna. Relacja na żywo z treningu i samych zawodów oraz ich podsumowanie na WP SportoweFakty. Warto spędzić niedzielne popołudnie z polskimi skoczkami narciarskimi.

Źródło artykułu: