Japończycy jeszcze przed rozpoczęciem Pucharu Świata 2019/20 ujawnili swoje plany startowe w pierwszym etapie sezonu. Według założeń federacji, w Engelbergu (21-22 grudnia) wystąpić ma pięciu zawodników z zaplecza kadry i jeden ze składu, który aktualnie startuje w zawodach PŚ. Nie jest jednak przesądzone, czy to miejsce będzie zarezerwowane dla Ryoyu Kobayashiego.
Kobayashi zadeklarował chęć startu w Szwajcarii, ale według doniesień, na ten moment japońska federacja ma inne zdanie w tej sprawie. "Nie mogę znaleźć powodu, dla którego miałbym nie wystartować" - napisał na Twitterze Ryoyu, ale jego wpis szybko zniknął z sieci. Triumfator PŚ z poprzedniego sezonu rzekomo prowadzi negocjacje w tej sprawie.
Ryoyu Kobayashi jest najlepszym Japończykiem po trzech pierwszych weekendach PŚ. 23-latek póki co w żadnym konkursie nie wypadł poza pierwszą szóstkę, dzięki czemu zajmuje czwartą lokatę w klasyfikacji generalnej cyklu (WIĘCEJ). Jeśli opuściłby dwa indywidualne konkursy w Engelbergu, jego strata do podium w PŚ z pewnością by wzrosła. Nic więc dziwnego, że Japończyk nie składa broni w tej sprawie.
Przed rokiem Kobayashi wygrał jeden z konkursów PŚ w Engelbergu, wyrównując ponadto rekord skoczni (144 metry).
Czytaj także: Skoki narciarskie. Polacy nie będą mieć wolnych świąt. Znamy program mistrzostw Polski w Wiśle
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Niezręczny moment podczas wywiadu. Martin Schmitt nie wiedział, co powiedzieć