Średnia Krokiew, której punkt konstrukcyjny był wówczas usytuowany na 82. metrze, znalazła się w kalendarzu premierowego sezonu Pucharu Świata (1979/1980). Najlepsi skoczkowie zjechali się do "Stolicy Tatr" by w dniach 26-27 stycznia rywalizować o najwyższe lokaty.
Pierwszy z konkursów rozegrany został na skoczni normalnej. Drugiego dnia rywalizacji zawodnicy skakali już na dobrze znanej nam wszystkim Wielkiej Krokwi.
W tamtym czasie, takie rozwiązania nie mogły nikogo dziwić. Powszechną praktyką było organizowanie weekendów Pucharu Świata tak, aby konkursy odbywały się jednego dnia na mniejszym, a drugiego na większym obiekcie. W sezonie 1979/1980 podobnie było podczas rywalizacji w Thunder Bay, Lahti i Planicy.
ZOBACZ WIDEO: Wielki problem polskich skoków narciarskich. "Poza liderami nie ma już nikogo"
Zobacz także: Adam Małysz o sytuacji w polskich skokach. "Robi się luka, ale młodych skoczków mamy sporo"
Triumfatorem konkursu na Średniej Krokwi okazał się Stanisław Bobak, który zdeklasował rywali. Drugiego w klasyfikacji Ivara Mobekka wyprzedził o niespełna 13 punków!
Cały weekend był dla Polaków najbardziej udanym w historii Pucharu Świata w Zakopanem. Kolejnego dnia rywalizacji, już na Wielkiej Krokwi, triumfował Piotr Fijas, który wyprzedził Bobaka o zaledwie 0,3 pkt. Nigdy później polscy skoczkowie nie zajęli dwóch najwyższych miejsc na podium w jednym konkursie w Zakopanem!
Zobacz także: Michal Doleżal chce wyciągnąć Macieja Kota z dołka. "Treningi wyszły pozytywnie"
Patrząc na obecny stan kompleksu Średniej Krokwi (w skład wchodzą 4 obiekty), aż trudno uwierzyć w historię sprzed lat. W ostatnim czasie głośno mówiło się o złym stanie obiektu, czy problemach z wyciągiem, który uniemożliwiał normalne treningi młodych skoczków. Nadzieją na zmiany jest planowana modernizacja kompleksu.