Po niedzielnym konkursie polski skoczek podzielił się z kibicami zabawną anegdotą. - Na końcu szatni jest fajna mała siłownia. Ona była nie do końca zamknięta. Stwierdziliśmy, że się tam wraz z Gregorem Schlierenzauerem rozgrzejemy - powiedział Dawid Kubacki w rozmowie dla portalu skijumping.pl.
Nie wszystko przebiegło zgodnie z planem skoczków. - Dziadek japoński stwierdził, że jednak nie możemy się tam rozgrzewać. Prawdopodobnie to był dziadek Ryoyu Kobayashiego i nas tam zamknął - zażartował reprezentant Polski. - Udało nam się bezpiecznie uciec stamtąd zanim się dziadek zorientował, że są inne drogi wyjścia - dodał.
W sobotnim konkursie Pucharu Świata w Sapporo Kubacki zajął trzecie miejsce. Z kolei w niedzielę po pierwszej serii był drugi, ale w kolejnym skoku trafił na gorsze warunki i spadł na szóstą lokatę. Tym samym na dziesięciu konkursach zakończył serię miejsc na podium w zawodach PŚ.
Kubacki zupełnie tym się nie przejmuje. Cieszy się, że jest w czołówce Pucharu Świata i ma szansę na zdobycie pierwszej w karierze Kryształowej Kuli. Po zawodach w Japonii jego strata do prowadzącego Stefana Krafta wynosi 139 punktów.
Zobacz także:
Dawid Kubacki nadal trzeci w klasyfikacji generalnej. Awans Kamila Stocha
Stefan Kraft skakał w innej lidze. Zdeklasował rywali! (wideo)
ZOBACZ WIDEO: Kubacki nagrodzony przez premiera Morawieckiego. "Wiemy jak bardzo skoczkowie są pod względem finansowym niedoceniani"