Dlaczego oczywiście z aparatem? Ano dlatego, że Ewa Bilan-Stoch fotografią zajmuje się zawodowo (ma dyplom Krakowskiej Szkoły Artystycznej). Zresztą niedawno zorganizowano wernisaż, podczas którego można było obejrzeć zdjęcia autorstwa żony Kamila Stocha - więcej TUTAJ.
Być może pewnego dnia Ewa Bilan-Stoch zorganizuje kolejny wernisaż, tym razem poświęcony fotografiom z Afryki? Właśnie tam wybrała się żona reprezentanta Polski w skokach narciarskich, w sieci dzieląc się fotkami z tej wycieczki.
I tak na Instagramie pojawiły się zdjęcia afrykańskiego bawoła czy kilkuletniej dziewczynki z dużymi bliznami na policzkach. "Policzki są wypalane zgodnie z tradycją plemienia" - wyjaśniła Ewa Bilan-Stoch.
ZOBACZ WIDEO: Kubacki nagrodzony przez premiera Morawieckiego. "Wiemy jak bardzo skoczkowie są pod względem finansowym niedoceniani"
Czytaj też: Skoki narciarskie. Puchar Świata w Zakopanem. Kamil Stoch zaskoczył żonę czułym wyznaniem
Żona Kamila Stocha opublikowała też zdjęcia, na których widać ją samą. Pierwsze przedstawia jej rozmowy z lokalnym plemieniem, drugie natomiast zabawę z czarnoskórymi dziećmi.
"Gdzie Chuck Norris nie może, tam baby dają radę", "baba powinna siedzieć w domu" - pisze w hasztagach Ewa Bilan-Stoch.
Opublikowane przez Ewę Bilan-Stoch fotografie z Afryki zgromadziły już w sumie blisko 40 tys. "serduszek". Pod zdjęciami jest też mnóstwo komentarzy.