Skoki narciarskie. MŚ w lotach w Planicy. Fiński trener stawia na dwóch Polaków

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: (od lewej) Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: (od lewej) Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła

Sezon 2019/2020 zakończą mistrzostwa świata w lotach w Planicy. Janne Vaatainen, były trener fińskich skoczków, w roli jednych z faworytów zawodów stawia Kamila Stocha oraz Piotra Żyłę. Jego zdaniem losy Pucharu Świata nie są natomiast przesądzone.

Na sześć indywidualnych konkursów przed końcem sezonu Stefan Kraft o 118 punktów wyprzedza w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Karla Geigera. Zdaniem Janne Vaatainena Niemca nie można jednak lekceważyć.

- Ponad 100-punktowa strata Karla Geigera jest jeszcze do odrobienia - podkreśla były trener fińskich skoczków w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".

W tej samej rozmowie Vaatainen wypowiedział się także o szansach polskich skoczków na mistrzostwach świata w lotach, które w dniach 19-22 marca odbędą się w Planicy, o ile nie zostaną odwołane z powodu koronawirusa.

ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot krytycznie o szkoleniu młodych skoczków. "Przepaść sprzętowa jest ogromna. Nie ma zaplecza"

- Kamil Stoch i Piotr Żyła będą bardzo mocni. Kubacki również może pokazać siłę, ale mam wrażenie, że jego technika jest nieco inna i mniej pasuje do lotów - zwraca uwagę były trener fińskich skoczków oraz Ryoyu Kobayashiego.

Rodacy Vaatainena mogą na razie tylko pomarzyć o takich wynikach w skokach, jakie w ostatnich czterech sezonach notują Biało-Czerwoni. Tymczasem kilkanaście lat temu, to Polacy ze sportową zazdrością spoglądali w kierunków Finów. Co się stało, że nagle Suomi wpadli w tak poważny kryzys?

- Nie ma jednej przyczyny upadku. Około 2006 roku pojawiły się pierwsze poważne kłopoty finansowe. To był pierwszy raz, kiedy musieliśmy dokonać cięć w budżecie. Było wiele problemów, ale popełniliśmy jeden poważny błąd. Nie inwestowaliśmy w juniorów. Zawsze mieliśmy ich wielu i to nas zgubiło. Później, po 2010 roku, było już za późno. Skoki się zmieniły, pojawiali się nowi zawodnicy, a my zostaliśmy w tyle. Nie patrzyliśmy wystarczająco w przyszłość - diagnozuje Vaatainen na łamach "Przeglądu Sportowego".

Najbliższy weekend Pucharu Świata w skokach odbędzie się w fińskim Lahti. Od piątku do niedzieli skoczkowie wezmą udział w dwóch konkursach indywidualnych i drużynówce na Salpausselce. Początek piątkowych zawodów o 17:30. Transmisja w TVP 1, TVP Sport i Eurosporcie 1.

Czytaj także:
Kłopot polskich skoczków rozwiązany. W idealnym momencie
Co robią byli skoczkowie? Jeden jest maszynistą, inny prowadzi gospodarstwo

Źródło artykułu: