Polacy w konkursie drużynowym w Lahti zajęli dopiero szóste miejsce. Pod względem indywidualnym najlepszym naszym reprezentantem był Kamil Stoch, który skoczył 118 i 124 metrów. Biorąc pod uwagę wszystkich zawodników, ze swoją łączną notą uplasował się na 10. miejscu (więcej TUTAJ).
Stoch nie był zadowolony ze swojego pierwszego skoku. - Wszystko było przejrzyste. Popełniłem duży błąd w pierwszej serii. Nie upilnowałem pozycji w przejściu. Już przed odbiciem straciłem równowagę i później tylko ratowałem skok - przyznał w rozmowie z TVP Sport Stoch.
Trzykrotny mistrz olimpijski nie jest jednak rozczarowany miejscem Polaków. - Mam świadomość, że na tę chwilę nie jesteśmy najlepszą drużyną. Czasami wszystko zależy od dyspozycji dnia, szczęścia. Dziś poukładało się inaczej i trzeba to przyjąć - dodał Stoch.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot krytycznie o szkoleniu młodych skoczków. "Przepaść sprzętowa jest ogromna. Nie ma zaplecza"
W piątkowym indywidualnym konkursie 32-latek również był najlepszym Polakiem. Zajął piąte miejsce, choć na półmetku wiceliderem był Dawid Kubacki, który spadł na szóstą pozycję. - Wiem, że mogę sporo, ale konkurencja jest silna - podkreślił Stoch przed niedzielnym konkursem.
Początek drugiego konkursu indywidualnego jest zaplanowany na godz. 15:30. Transmisja w TVP 1, TVP Sport, Eurosport 1 i na WP Pilot. Wynikowa relacja na żywo na WP SportoweFakty.
Czytaj też: Skoki narciarskie. Lahti 2020. Dosadne słowa Michala Doleżala. "Szóste miejsce jest porażką"