Informowaliśmy, że w Oslo zawody z cyklu Raw Air, kończące rywalizację skoczków w tym sezonie, odbędą się bez udziału publiczności. Norwegowie dmuchają na zimne i ze względu na zagrożenie zarażenia koronawirusem
- Obiekt narciarski będzie zamknięty dla publiczności. Zachęcamy do tego, by w ten weekend nie odwiedzać terenów sąsiadujących ze skocznią. Obawiamy się, że ludzie nie będą stosować się do zaleceń dotyczących utrzymywania higieny. Istnieje zatem większe ryzyko zakażenia - przekazał Svein Lyngroth, przedstawiciel Departamentu Rady Miasta Oslo ds. osób starszych, zdrowia i pracy.
Jeszcze gorszą wiadomością dla fanów jest komunikat organizatorów, którzy zapowiedzieli, że nie zwrócą kibicom za bilety na zamknięte trybuny. Dyrektor generalna zawodów, Kristin Vestgren, powiedziała: - Wiemy, że rezygnacja z obecności fanów wiąże się z większymi nakładami finansowymi, ale musieliśmy tak postąpić. Nie wiemy ile nas będzie to kosztować. Konsekwencje będą musieli ponieść wszyscy.
Oznacza to, że kibice nie dostaną pieniędzy wydanych na wejściówki. Pod skocznią w Holmenkollen miało się pojawić między 18 a 19 tys. fanów (tyle do czwartku sprzedano biletów), z czego kilka tysięcy spoza Norwegii. W sumie gospodarze spodziewali się, że pod skocznią i wokół niej będzie około 35 tys. fanów sportów zimowych.
CZYTAJ TAKŻE Skoki narciarskie. Raw Air 2020: "O odwołaniu całego cyklu raczej nie ma mowy"
CZYTAJ TAKŻE Skoki narciarskie. Raw Air 2020. Wyczerpujący turniej z walką o Puchar Świata w tle. Wielkie pieniądze do wygrania
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot krytycznie o szkoleniu młodych skoczków. "Przepaść sprzętowa jest ogromna. Nie ma zaplecza"