Alexander Stoeckl chce rewolucji w skokach narciarskich po sezonie olimpijskim

Getty Images /  Alexander Hassenstein/Bongarts / Na zdjęciu: Alexander Stoeckl
Getty Images / Alexander Hassenstein/Bongarts / Na zdjęciu: Alexander Stoeckl

Skoki narciarskie bez telemarku - taki pomysł na tą dyscyplinę po 2022 roku ma Alexander Stoeckl. Zdaniem trenera Norwegów, obecny sprzęt skoczków zwiększa niebezpieczeństwo odniesienia kontuzji przy próbie lądowania telemarkiem.

W ostatnich latach skoki narciarskie przypominają wyścig sprzętowy. Najlepsze reprezentacje co roku próbują wymyślić coś ekstra, co da im nawet minimalną przewagę nad konkurencją.

Porównując skoki narciarskie z początku XXI wieku i teraz, to dwie zupełnie inne - pod względem sprzętu - dyscypliny. Dużo zmieniło się przede wszystkim w kombinezonach i wiązaniach. Teraz skoczkowie mogą latać znacznie dalej niż jeszcze kilka lat temu.

Jednakże nowe wiązania zwiększają ryzyko upadku podczas wykonywania telemarku. Tak twierdzi przynajmniej Alexander Stoeckl. Zdaniem trenera norweskich skoczków, zawodnicy robiąc telemark w nowym sprzęcie, są bardziej narażeni na upadek niż kilka lat temu.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Mistrz olimpijski jest strażakiem. Zbigniew Bródka opowiedział o pracy w czasach zarazy

Tym samym Austriak uważa, że dla bezpieczeństwa FIS powinien w ogóle zrezygnować z oceniania stylu lądowania zawodników. Wtedy skoczkowie lądowaliby na dwie nogi. - Powinniśmy poważnie przedyskutować pomysł skoków bez telemarku i braku ocen za ten element. Byłoby to bezpieczniejsze dla zawodników - podkreślił Stoeckl dla norweskiego dziennika "VG".

- Przy starym sprzęcie bezpiecznie było lądować telemarkiem. Teraz, z nowymi wiązaniami, jest zupełnie inaczej. Bez telemarku też można ładnie wylądować skok - zauważył austriacki szkoleniowiec.

Tylko w minionym sezonie więzadła krzyżowe w kolanie zerwali norwescy skoczkowie Anders Fannemel i Thomas Aasen Markeng, Niemiec Stephan Leyhe oraz austriacka skoczkini Jacqueline Seifriedsberger. Dziennikarz "VG" zapytał Stoeckla, czy tych urazów można byłoby uniknąć, gdyby zakazano lądowania telemarkiem? - Tak, to możliwe - odparł doświadczony trener.

Stoeckl nie chce jednak rewolucji z dnia na dzień. Uważa, że FIS zakaz telemarku powinien wprowadzić po sezonie 2021/2022, w którym zostaną rozegrane zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie. Wprowadzeniu tak istotnej zmiany w skokach już teraz sprzeciwiają się jednak sędziowie oceniający styl lądowania skoczków.

- Brak telemarku oznaczałby koniec oceniania stylu zawodników. Tylko dzięki telemarkowi ocenianie jeszcze istnieje - podkreślił dla "VG" Geir Steinar Loeng, międzynarodowy sędzia w skokach narciarskich od 1997 roku.

Również Bertil Palsrud z komisji skokowej FIS wykluczył, przynajmniej na razie, zrezygnowanie z telemarku w skokach. - Nie ma takiego tematu - uciął dyskusję działacz.

Czytaj także:
Adam Małysz wspomina problemy z Dominikiem Kastelikiem. "Szybko wracało zakorzenione w nim zło"
Polscy zawodnicy wracają na skocznie

Źródło artykułu: