Organizacja zawodów Letniego Grand Prix w skokach narciarskich w Wiśle jest niezagrożona. Turnieje odbędą się w dniach 21-23 sierpnia i będą transmitowane w telewizji. Bardzo prawdopodobne, że kibice tylko w taki sposób będą mogli śledzić zmagania.
- Wszystko dokładnie określa wydane rozporządzenie. Na ten moment przygotowanie obiektu do panujących wytycznych, aby zagwarantować bezpieczeństwo kibicom, wymagałoby z naszej strony horrendalnych cen biletów, co nie jest naszym celem - mówi sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego Jan Winkiel, cytowany przez skijumping.pl.
Fani skoków narciarskich mogą się zbulwersować tym, że kibice wrócili już na stadiony piłkarskie czy żużlowe, a im najprawdopodobniej na razie nie zostanie to umożliwione. Winkiel wyjaśnia, że na wspomnianych arenach łatwiej jest zachować wymagane odstępy. Gdyby PZN chciał teraz bezpiecznie przeprowadzić imprezę masową, musiałby ponieść gigantyczne koszty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokaz siły Lindsey Vonn. "Maszyna!"
Szansą na to, że kibice jednak zobaczą LGP w Wiśle z perspektywy trybun jest poluzowanie obostrzeń do czasu zawodów. Wówczas organizatorzy mogliby zaoferować wejściówki w "przyzwoitych cenach".
Winkiel zdradza również, że możliwe, iż forma zawodów w Wiśle zostanie zmodyfikowana. - Być może czeka nas delikatna zmiana programu zawodów. Możliwe, że zamiast konkursu drużynowego oraz indywidualnego odbędą się dwa indywidualne. Ta kwestia była omawiana dziś przez Sandro Pertile oraz trenerów poszczególnych zespołów - podsumowuje.
Czytaj także:
- Skoki. Polscy skoczkowie zmienili narty i trenowali na wodzie. Piotr Żyła i Maciej Kot pokazali zdjęcia
- Dramat norweskich skoczków. Przez kontuzje zostali bez środków na życie