Przepaść. Świątek i Lewandowski przed Stochem. Zarobki skoczków daleko w tyle

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch

W tym sezonie skoczkowie będą mogli zarobić więcej niż w poprzednich latach. To efekt aż dwóch mistrzowskich imprez. Sprawdź, jak ich premie finansowe wyglądają na tle rocznych zarobków Roberta Lewandowskiego czy Igi Świątek.

To pierwszy taki sezon w historii. Oprócz Pucharu Świata skoczkowie rywalizować będą w Turnieju Czterech Skoczni, Raw Air, klasycznych MŚ w Oberstdorfie i MŚ w lotach w Planicy. Zawody w Słowenii przeniesiono z marca, kiedy nie można było ich rozegrać z powodu szalejącej pandemii.

Więcej mistrzowskich imprez to okazja dla skoczków do większego zarobku. W Pucharze Świata stawki od kilku lat pozostają bez zmian. Jednakże frank szwajcarski, a w takiej walucie w większości zawodów płaci się skoczkom, jest w Polsce coraz droższy. Na początku 2020 roku jego kurs wynosił 3,90 zł, a teraz około 4,14 zł. Dlatego Biało-Czerwoni, jeśli będą dobrze skakać, w tym sezonie mogą zarobić więcej niż w poprzednich latach.

Sezon w skokach to przede wszystkim cotygodniowa rywalizacja w PŚ. W każdym konkursie indywidualnym do rozdzielania między skoczków jest pula 71,8 tys. franków, czyli na podstawie aktualnego kursu prawie 300 tys. złotych. Z tego triumfator zawodów otrzymuje 10 tys. franków (41 tys. zł), a 30. zawodnik konkursu 414 złotych. W drużynówkach premie finansowe dzieli się między trzy najlepsze zespoły. Triumfatorzy otrzymują 7,5 tys. franków do podziału (31 tys. złotych). Nagradzany jest również zwycięzca kwalifikacji, który może liczyć na czek w wysokości 3 tys. franków (12 tys. zł).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta

Takie same stawki obowiązują także podczas klasycznych mistrzostw świata, które w tym sezonie odbędą się na przełomie lutego i marca w Oberstdorfie. Inaczej jest jednak dzielona pula pieniędzy. W konkursach indywidualnych MŚ, nagrody finansowe otrzymuje tylko najlepsza szóstka. Dla triumfatora przypada prawie 29 tys. franków, czyli niespełna 119 tys. złotych. Podobną kwotę organizatorzy przewidują dla zwycięzcy MŚ w lotach. Takie stawki obowiązywały podczas ostatnich mistrzostw, odpowiednio w Seefeld i Oberstdorfie.

Do tego dochodzą dwa prestiżowe turnieje. W Turnieju Czterech Skoczni zwycięzca dostaje 20 tys. euro, czyli przy obecnym kursie tej waluty, to 89 tys. złotych. Z kolei triumfator norweskiego Raw Air może liczyć na 60 tys. euro (248 tys. złotych). Do tego w każdym konkursie obowiązują stawki z Pucharu Świata, ponieważ zawody są zaliczane do klasyfikacji generalnej cyklu.

W sezonie 2020/2021, na ten moment, zaplanowanych jest 26 konkursów indywidualnych i 25 serii kwalifikacyjnych (w tym 4 podczas Turnieju Czterech Skoczni za wygranie których płaci się 5 tys. euro, czyli 22 tys. złotych). Załóżmy teoretycznie, że jeden skoczek wygrywa wszystkie eliminacje i konkursy indywidualne PŚ, TCS, Raw Air oraz MŚ klasyczne i w lotach. Ile by zarobił? Wówczas mógłby liczyć na kwotę bliską 2 milionów złotych, przy obecnych kursach franków i euro.

W poprzednim sezonie klasyfikację finansową PŚ wygrał Stefan Kraft. Austriak zarobił prawie 200 tys. franków. Dwa lata temu najlepszy był Japończyk Ryoyu Kobayashi z kwotą 251 tys. franków. Z kolei w sezonie 2017/2018 najwięcej w PŚ zarobił Kamil Stoch (178 tys. franków).

Kwoty robią wrażenie, ale to i tak niewielki procent nagród, jakie są w piłce nożnej czy tenisie. Według niemieckiego "Bilda", Robert Lewandowski za jeden sezon gry w Bayernie Monachium otrzymuje 20 milionów euro. Z kolei Iga Świątek, która jesienią zachwyciła tenisowy świat, tylko w 2020 roku zarobiła na kortach ponad 2 miliony dolarów, czyli prawie 10 milionów złotych.

Potężne pieniądze, znacznie większe niż w skokach, są również w piłkarskiej Lidze Mistrzów i Lidze Europy. W tych pierwszych rozgrywkach drużyna za sam awans do fazy grupowej otrzymuje 15 milionów euro. Każde zwycięstwo w Champions League wyceniane jest na 2,7 miliona euro. Awans do 1/8 finału, to premia 9,5, ćwierćfinał 10,5, a półfinał 12 milionów euro. Zwycięzca finału otrzymuje 19, natomiast przegrany 15 milionów euro.

Mniej pieniędzy jest w Lidze Europy, ale i w tych rozgrywkach można porządnie zarobić. Lech Poznań za awans do fazy grupowej otrzymał do podziału 2,92 miliona euro. Biorąc już pod uwagę trzy mecze grupowe oraz wcześniejsze eliminacje, Lech zarobił w tegorocznej Lidze Europy 4,57 mln euro, czyli ponad 20 milionów złotych.

W nowym sezonie skoków, pierwszą premię za wygranie kwalifikacji, zdobył Kamil Stoch (12 tys. zł). W sobotę w Wiśle konkurs drużynowy. Zwycięski zespół otrzyma do podziału 31 tys. złotych. Początek zawodów o 16:00. Transmisja w TVP 1, TVP Sport, Eurosporcie 1 i na WP Pilot. Relacja na żywo na WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Kamil Stoch: Fruwać nie przestanę
Sandro Pertile: To będzie sezon pełen niespodzianek

Komentarze (9)
bordo5
21.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co tu w ogóle porównywać, najpopularniejsze sporty na świecie do kompletnie niszowych, jakimi są dyscypliny zimowe, a już zwłaszcza skoki, są uprawiane przez kilka krajów. 
avatar
Mateusz Kląskała
21.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dokładnie jak inni komentujący... Ja proponuję porównać jeszcze kręglarzy w Polsce. 
avatar
rume
21.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No skoczkowie mają ogromną konkurencję . W Polsce uprawia się tą dyscyplinę w pięciu gminach :) 
avatar
Marekx
21.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma sensu porównywać zarobków sportowców uprawiających dyscyplinę popularną w kilku krajach do dyscyplin masowych uprawianych w każdym zakątku świata. Skokami na poważnie interesuje się tylk Czytaj całość
avatar
Poot
21.11.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
@Marcin Marcińczyk: ...to samo chciałem napisać. Mało tego - jaka jest popularność tych dyscyplin. Ilu przed domem, na boisku, na łące uprawia, może zagrać w piłkę nożną, pograć w tenisa/bangbi Czytaj całość