Skoki narciarskie kobiet stają się coraz bardziej popularne, ale pod wieloma względami wciąż ustępują skokom narciarskim mężczyzn. Widać to choćby po determinacji Międzynarodowej Federacji Narciarskiej w kontekście startu sezonu pań. Po odwołaniu kilku zawodów, wszystko wskazuje na to, że zainaugurują one Puchar Świata dopiero 23 stycznia.
Panie z pewnością nie mogą być zadowolone z takiego obrotu spraw, ale przygotowują się do startu i zarazem obserwują to, co dzieje się w Pucharze Świata mężczyzn. Ci są w trakcie drugiego weekendu cyklu - po Wiśle przyszedł czas na zmagania w Ruce.
W piątkowych kwalifikacjach na liście startowej znalazło się 64 zawodników i aż 18 z nich nie osiągnęło nawet 100 metra. Awans do konkursu dała nota 65,1 punktu, co raczej nie zdarza się na poziomie Pucharu Świata. Warto jednak dodać, że wielu skokom nie sprzyjały warunki atmosferyczne - zawodnicy oddawali swoje próby przy mocnym wietrze w plecy. Ponadto jury bardzo zachowawczo ustawiło belkę startową, ograniczając prędkości najazdowe.
Mimo wszystko do wielu słabych prób odniosła się Maren Lundby. "Wiele krótkich skoków w Kuusamo. Muszę zadać pytanie, czy chłopcy są naprawdę wystarczająco dobrzy na tak dużą skocznię..." - napisała na Twitterze.
Mange korte hopp i Kuusamo idag. Må stille spørsmålet om guttene virkelig er gode nok for en så stor bakke......
— Maren Lundby (@marenlundby) November 27, 2020
Warto dodać, że w 2021 roku, w Oberstdorfie, kobiety po raz pierwszy będą rywalizować o medale mistrzostw świata na dużej skoczni. Do tej pory walczyły jedynie na obiekcie normalnym.
Czytaj także:
- "Śpicie w barakach?", "Co to za kurnik?". Zdjęcie Piotra Żyły z Kuusamo zszokowało internautów
- Miał być następcą Adama Małysza, ale przegrał z nałogami. Dziś pracuje jako dostawca pizzy
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Maciej Kot wróci do dobrej formy? "Bardzo mocno został poprawiony element, który powodował krótkie skoki"