Puchar Świata w Niżnym Tagile. Nieoczekiwany problem Aleksandra Zniszczoła. "Może to i lepiej"

Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł
Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł

Aleksander Zniszczoł zajął szóste miejsce w sobotnim konkursie Pucharu Świata w Niżnym Tagile. Przed drugim skokiem miał jednak dość nieoczekiwany problem.

[tag=25791]

Aleksander Zniszczoł[/tag] spisywał się zdecydowanie najlepiej w reprezentacji Polski od początku weekendu Pucharu Świata w Niżnym Tagile i potwierdził to także w sobotnich zawodach. Polak w pierwszej serii uzyskał 131 metrów, dzięki czemu bardzo długo znajdował się na czele klasyfikacji. Na prowadzeniu zmienił go dopiero Daniel Huber, a później tę dwójkę wyprzedzili jeszcze Halvor Egner Granerud i Markus Eisenbichler.

Druga seria była jednak zdecydowanie trudniejsza - wiatr wokół skoczni zaczął kręcić zdecydowanie mocniej i nie poradziło sobie z nim kilku skoczków. Zniszczoł miał natomiast dodatkowy problem. Okazało się bowiem, że ma dziurę w kombinezonie i musiał skorzystać z drugiego kompletu.

Kłopot nie wpłynął jednak na niego destrukcyjnie. Zniszczoł co prawda nie skoczył już tak daleko jak w pierwszej serii, ale 122 metry pozwoliły mu zająć szóste miejsce - najlepsze w dotychczasowej karierze na poziomie Pucharu Świata.

- Wyjeżdżam do góry - patrzę, a coś tu nie gra. W kroku miałem taką dziurę, że bym pięść wsadził. Wysłali mi z dołu drugi kombinezon i szybko się przebrałem. Może to i lepiej, bo odjęło mi to trochę stresu i nie myślałem o drugim skoku - opisał Zniszczoł przed kamerami Eurosportu.

- Nie uważam, że ten drugi skok był zły. Mogłem nieco inaczej zachować się na buli, ale z tego, co działo się w powietrzu mogę być zadowolony - ocenił drugą próbę.

W niedzielę odbędzie się drugi konkurs PŚ w Niżnym Tagile. Początek o godzinie 16:30.

Czytaj także:
- Puchar Świata w Niżnym Tagile. Spadek Polaków w Pucharze Narodów. Niemcy pozostali na prowadzeniu
- Puchar Świata w Niżnym Tagile. Niewiarygodny lot Roberta Johanssona i gigantyczny awans!

ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"

Komentarze (0)